Od północy z niedzieli na poniedziałek w całej Portugalii obowiązuje stan alarmowy związany z dużymi pożarami występującymi na wschodzie oraz północy kraju. Rząd zapowiedział, że stan alarmowy potrwa co najmniej do wtorku.

Ewentualne przedłużenie stanu alarmowego uzależnione jest od walki z żywiołem, który największych spustoszeń dokonał podczas weekendu w dystrykcie Castelo Branco, na wschodzie kraju. Z ogniem walczy tam ponad 1000 strażaków oraz 14 samolotów gaśniczych.

Zgodnie z przepisami o stanie alarmowym na terytorium całej Portugalii obowiązuje zakaz prac w kompleksach leśnych, a także na terenach rolnych przylegających do lasów. Nakazano też mobilizację jednostek straży pożarnej we wszystkich dystryktach kraju.

Władze portugalskiej obrony cywilnej ogłosiły, że w poniedziałek rano opanowano kilka pożarów w północnej części kraju i prowadzone jest dogaszanie ognia m.in. w gminach Ponte de Lima, Vinhais oraz Vila Flor, na północy. W dalszym ciągu strażacy walczą też z dużym pożarem w gminie Oleiros, na wschodzie.

Według ministra spraw wewnętrznych Eduarda Cabrity choć strażacy opanowali już główną część pożaru w Oleiros, to walka z żywiołem może potrwać tam nawet do środy. Szef MSW przekazał też kondolencje rodzinie zmarłego w walce z ogniem strażaka.

Komisarz UE ds. zarządzania kryzysowego Janez Lenarczicz zapewnił w niedzielę rząd Portugalii, że władze unijne udzielą Lizbonie wszelkiego możliwego wsparcia w związku z pożarem w gminie Oleiros.

Walkę z pożarami w Portugalii utrudnia silny wiatr oraz utrzymujące się od dwóch tygodni upały. W poniedziałek po południu spodziewana jest w niektórych częściach kraju temperatura powyżej 42 stopni Celsjusza.