Po sześciu dniach walki z ogniem grecka straż opanowała potężne pożary lasów na Rodos. Żywioł w sumie zniszczył 10 tysięcy hektarów lasów iglastych. Na wyspie przebywa w tej chwili około 100 tysięcy turystów - część z nich ewakuowano. Na szczęście nikt nie zginął.

Mieszkańcy wyspy twierdzą, że władze uczyniły niewiele, aby zapobiec pożarom lasów i oskarżają je o niekompetencję. W Grecji panuje bardzo wysokie ryzyko wybuchu pożarów - ze względu na wysokie temperatury, silne wiatry i brak opadów.

W zeszłym roku w tym kraju rekordowe upały doprowadziły do pożarów, w których zginęło 77 osób i zniszczonych zostało 270 tysięcy hektarów lasów i upraw.