Przepływ migrantów, którzy z Białorusi nielegalnie przedostali się na Łotwę, a potem zostali zatrzymani na Litwie i w Polsce, wzrósł dwuipółkrotnie. Litewski resort spraw wewnętrznych, po ogłoszeniu decyzji o przywróceniu przez Polskę kontroli granicznych, przedstawił statystyki za minione pół roku.

Według Litwinów, od stycznia zatrzymano 352 migrantów z łotewskiego szlaku, gdy w pierwszym półroczu zeszłego roku liczba ta wynosiła 140. 

Największą grupę stanowią Somalijczycy. Na drugim miejscu są Afgańczycy. 

Z ich przesłuchań wynika, że trafiają do Rosji i na Białoruś samolotami ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Unijną granicę przekraczają na Łotwie. Tam są przejmowani przez kurierów i kierują się przez Litwę i Polskę głównie do Niemiec. Mowa o grupach od kilku do nawet kilkudziesięciu osób. 

Rząd w Wilnie już zareagował na tę sytuację. Jak poinformowano, litewscy strażnicy graniczni i policjanci wesprą łotewskie służby w ochronie ich granicy. Na razie mowa o ośmiu policjantach, niebawem na Łotwę wyjadą pogranicznicy. 

Litwini zapewniają też, że "zwiększono poziom czujności" na granicach z Łotwą i Polską.

Polska przywraca kontrole graniczne

Kontrole na granicach z Niemcami i z Litwą zostaną przywrócone od 7 lipca do 5 sierpnia - wynika z opublikowanego w środę projektu rozporządzenia MSWiA. Na polsko-niemieckiej granicy funkcjonować będzie 50 przejść granicznych, a na granicy polsko-litewskiej - 13 przejść.

W projekcie rozporządzania zapisano, że zakres kontroli "będzie dostosowany odpowiednio do stopnia zagrożenia porządku publicznego lub bezpieczeństwa państwa w związku z wystąpieniem poważnego zagrożenia nielegalną imigracją na polsko-niemieckim oraz polsko-litewskim odcinku granicy państwowej".

Przywrócenie tymczasowych kontroli tych granicach zapowiedział we wtorek premier Donald Tusk. Wyjaśnił, że jest to konieczne, aby zredukować niekontrolowane przepływy migrantów.

Opracowanie: