Roman Polański jest w dobrej kondycji. Jest zszokowany okolicznościami zatrzymania, ale jednocześnie dziękuję za zainteresowanie strony polskiej jego losem – tak wynika z relacji Andrzeja Remina, doradcy polskiego ambasadora w Szwajcarii, do którego dotarli reporterzy śledczy RMF FM Marek Balawajder i Roman Osica.

W rozmowie z naszymi reporterami Remin mówi, że Polański dziękował ambasadorowi za zainteresowanie jego losem. Powiedział, że nie spodziewał się, iż Polska ujmie się za nim aż w takim stopniu: Pan Roman Polański ma uczucie, że polska strona się o niego troszczy, jak tylko to jest możliwe - mówi Remin. Cały czas Polańskiemu towarzyszyła żona, która przyleciała do Zurychu rejsowym samolotem z Paryża. Jak powiedział naszym reporterom adwokat, jeszcze wczoraj Emannule Segnier widziała się ze swoim mężem.

Zdaniem Remina zwolnienie Polańskiego za kaucją z aresztu jest mało prawdopodobne. Doradca ambasadora podkreśla, że nie słyszał, aby w historii szwajcarskiego sądownictwa ktoś, kto jest w areszcie ekstradycyjnym został zwolniony za kaucją, zwłaszcza że w umowie ekstradycyjnej jest niekorzystny dla Polańskiego zapis: Niestety w tej umowie jest zapisane bardzo wyraźnie, że jeżeli taki czyn karny, który jest podstawą do żądania ekstradycji USA, nie jest przedawniony, to w takiej sytuacji prowadzi to do tego, że Szwajcaria jest zobowiązana wydać taką osobę.

Remin podkreśla, że zgodę na zatrzymanie wydała osobiście minister sprawiedliwości Szwajcarii, a decyzja, co do zwolnienia Polańskiego powinna zapaść w ciągu kilku dni.