W przyszłym tygodniu dojdzie do rekonstrukcji tragedii na dworcu w Brukseli z udziałem Adama G., głównego podejrzanego o zabójstwo belgijskiego nastolatka – nieoficjalnie dowiedziało się RMF FM.

W śledztwie nastąpił przełom - 17-letni Adam G przyznał się do zadania ciosów nożem. Wcześniej twierdził, że nie pamięta wydarzeń tamtego dnia.

"Le Soir" dotarł do informacji ze śledztwa, z których wynika, że podczas przesłuchania w zeszłym tygodniu Adam G. wyjaśnił, że zadał ciosy chłopcu, "by się bronić" i "nie chcąc kogokolwiek zabić". Dodał, że Joe aktywnie bronił się przed zabraniem mu odtwarzacza MP3.

Przeczy to wersji świadków, którzy twierdzą, że podczas napaści Joe siedział na ziemi, co innego widać też na nagraniach z kamer przemysłowych. Dlatego, wg belgijskiej prokuratury, przyznanie się nie będzie miało żadnego wpływu ani na kwalifikację czynu ani na późniejszy wyrok.

Adam G. podkreśla rolę drugiego podejrzanego, 16-letniego Mariusza O., zarzucając mu nakłanianie do napaści na Joe. "Le Soir" zauważa, że w ekspertyzach psychologicznych Mariusz określony jest jako człowiek "zimny i inteligentny".

Po wydaniu belgijskim władzom na początku sierpnia, Adam G. trafił to zamkniętego ośrodka dla młodzieży Braine-le-Chateau, tego samego, w którym przebywa też Mariusz O. Obaj Polacy nie mają ze sobą kontaktu. W ciągu najbliższych miesięcy zapadnie decyzja, czy Adam G. będzie sądzony jak dorosły.