Petersburg już teraz, na kilka dni przed szczytem liderów G8, zamienił się w oblężoną twierdzę, gdzie wprowadzono drakoński system bezpieczeństwa. Miasto podzielono na strefy, nad nim latają helikoptery. Przedmieścia, gdzie znajduje się Pałac Konstantynowski, w którym odbędzie się spotkanie liderów, otoczyły doborowe jednostki wojskowe.

W kilkukilometrowej strefie wokół Strielna rozmieszczono wyrzutnie rakietowe i wyrafinowane systemy obrony przeciwlotniczej. Ośmiuset mieszkańcom wydano przepustki, bez których już teraz nie można ruszyć się z domu.

Zobacz również:

Dwaj milicjanci pytają, dokąd pan idzie. W pół do szóstej rano, gdzie jeszcze można iść, tylko do pracy. Ma pan dokumenty? Proszę bardzo, cała kieszeń dokumentów - opowiadał naszemu korespondentowi podenerwowany staruszek.

W centrum Petersburga zabroniono otwierać okna i wywieszać pranie od strony ulic, po których będą jeździć prezydenckie kolumny. Oprócz tego każdy mieszkaniec ma się czysto i elegancko ubierać oraz optymistycznie uśmiechać - głosi specjalna instrukcja.

Bezdomni, cyganie i prostytutki już dawno zostali wywiezieni daleko od miasta, władze wysiedliły także część hoteli robotniczych.