Gęste tumany brunatnego pyłu, przywiane silnymi wiatrami znad pustyni Gobi, spowiły Pekin i północne regiony Chin. Jak przekazał państwowy urząd meteorologiczny, to najsilniejsza burza piaskowa, jaka nawiedziła stolicę Państwa Środka od dziesięciu lat.

Poza Pekinem burze piaskowe dotknęły również 12 regionów w północnej części Chin, w tym Sinciang, Gansu, Mongolię Wewnętrzną i otaczającą stolicę kraju prowincję Hebei.

Państwowy urząd meteorologiczny ogłosił w związku z burzami piaskowymi żółty alarm pogodowy. Mieszkańcom polecono zamykanie okien oraz zakrywanie ust i nosa, gdy wychodzą na zewnątrz.

W poniedziałkowy poranek wskaźnik zanieczyszczenia powietrza PM2,5 - określający stężenie najdrobniejszych, groźnych dla zdrowia zanieczyszczeń - znacznie przekroczył w Pekinie maksymalny poziom 500 mikrogramów na metr sześcienny: wzrósł - jak podał hongkoński dziennik "South China Morning Post" - do ponad 730 mikrogramów.

Wskaźnik PM10, określający stężenie nieco większych cząstek, wzrósł natomiast do 9 350 mikrogramów na metr sześcienny, przekraczając aż 180-krotnie normy Światowej Organizacji Zdrowia, które mówią o dobowej średniej poniżej 50 mikrogramów.

Burze piaskowe dotknęły również sąsiednią Mongolię.

Zgłoszono tam - jak podała oficjalna chińska agencja prasowa Xinhua - zaginięcie ponad 340 ludzi.

Bliskość Gobi i wylesienie: Pekin regularnie mierzy się z burzami piaskowymi

Burze piaskowe nie są w Pekinie niczym niezwykłym: w okresie wiosennym stolica Chin mierzy się z nimi regularnie. Wynika to z bliskości olbrzymiej pustyni Gobi oraz wylesienia i erozji gleb w północnych Chinach.

Władze kraju prowadzą kampanię ponownego zalesiania tych obszarów, by stworzyć "wielki zielony mur" i ograniczyć ilość pyłu przywiewanego do stolicy.