Europejskie lotniska wciąż walczą z cyberatakiem, który w sobotę sparaliżował systemy odpraw w Wielkiej Brytanii, Niemczech czy Belgii. Wiele lotów jest opóźnionych a część odwołanych. Najgorzej sytuacja wygląda w Brukseli, gdzie odwołano prawie połowę lotów zaplanowanych na niedzielę, w tym m.in. poranny do Warszawy. Pozostałe loty opóźnione są o kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt minut - ustalił reporter RMF FM Michał Krasoń.
W sobotę cyberatak na dostawcę systemów odpraw i boardingu zakłócił pracę wielu kluczowych europejskich lotnisk, w tym londyńskiego Heathrow - największego portu lotniczego na kontynencie. W efekcie doszło do licznych opóźnień i odwołań lotów, a pasażerowie zostali pozostawieni bez informacji. Europejskie lotniska już drugi dzień walczą ze skutkami cyberataku hakerów, który sparaliżował systemy odpraw m.in. w Wielkiej Brytanii, Niemczech czy Belgii.
Najgorzej sytuacja wygląda w Brukseli, gdzie odwołano prawie połowę lotów. Jeden z nich - do Warszawy - był zaplanowany na godz. 8. Nieco lepiej wygląda sytuacja na lotnisku Berlin-Brandenburg. Tam żaden niedzielny lot nie został odwołany, choć kilka jest opóźnionych nawet o godzinę.
Wszystkie te utrudnienia mogą potrwać do końca weekendu. Polskie lotniska działają bez zakłóceń.
Problemy dotknęły oprogramowania MUSE, dostarczanego przez Collins Aerospace, które obsługuje systemy odpraw dla wielu linii lotniczych na całym świecie. Spółka-matka, RTX, potwierdziła, że doszło do "cybernetycznego zakłócenia" oprogramowania na wybranych lotniskach, nie podając jednak szczegółów dotyczących sprawców ataku.
Wśród poszkodowanych znalazły się m.in. lotniska Heathrow, Berlin, Bruksela, a także Dublin i Cork w Irlandii. Największe utrudnienia dotyczyły elektronicznej odprawy pasażerów oraz nadawania bagażu, choć - jak zapewniał operator systemu - możliwe było przeprowadzenie odprawy manualnej.
Według danych serwisu analitycznego Cirium, do godziny 12:30 czasu polskiego w sobotę odwołano 29 lotów z trzech głównych lotnisk: Heathrow, Berlina i Brukseli. Z Heathrow tego dnia miało odlecieć 651 samolotów, z Brukseli 228, a z Berlina 226. W Brukseli doszło do czterech przekierowań lotów oraz opóźnień większości odlotów. Lotnisko w Brukseli poprosiło linie lotnicze o odwołanie połowy zaplanowanych na niedzielę odlotów, by uniknąć długich kolejek i kolejnych anulacji.
Pasażerowie zostali poproszeni o kontakt z liniami lotniczymi przed przyjazdem na lotnisko. Na berlińskim lotnisku informowano o wydłużonym czasie oczekiwania przy odprawie. Największe niemieckie lotnisko - Frankfurt - nie zostało dotknięte atakiem. Niektóre linie lotnicze, jak easyJet, zapewniały, że ich operacje przebiegają normalnie. Delta Air Lines wdrożyła obejście problemu, by zminimalizować zakłócenia, a United Airlines informowały o drobnych opóźnieniach, ale bez odwołanych lotów. Ryanair i British Airways nie skomentowały sytuacji.
Rafe Pilling, dyrektor ds. cyberbezpieczeństwa w firmie Sophos, podkreślił w rozmowie z agencją Reutera, że incydent uwidacznia "kruchą i wzajemnie powiązaną naturę cyfrowego ekosystemu, na którym opiera się współczesny transport lotniczy". Ekspert przypomniał, że w ostatnich miesiącach podobne ataki dotknęły już branżę motoryzacyjną i detaliczną w Wielkiej Brytanii.
Europejska Komisja poinformowała, że nie ma obecnie dowodów na "szeroko zakrojony lub poważny atak", ale śledztwo w sprawie przyczyn incydentu trwa. Brytyjskie i niemieckie służby cyberbezpieczeństwa pozostają w kontakcie z lotniskami.
Służby pracują nad przywróceniem pełnej funkcjonalności systemów, a pasażerowie muszą liczyć się z dalszymi utrudnieniami.


