Litwa reaguje na kolejne naruszenie przestrzeni powietrznej państwa należącego do Sojuszu Północnoatlantyckiego przez Rosję. Szefowa resortu obrony Dovile Sakaliene zasugerowała na X-ie zestrzeliwanie rosyjskich samolotów wojskowych. Zaapelowała też do państw Sojuszu o - jak się wyraziła - "poważniejsze podejście" do prowokacji Rosji w przestrzeni powietrznej.

Trzy rosyjskie myśliwce MiG-31 wleciały w piątek rano w przestrzeń powietrzną Estonii w pobliżu wyspy Vaindloo w Zatoce Fińskiej i pozostawały tam przez około 12 minut. Do MSZ Estonii został wezwany charge d'affaires Rosji, któremu wręczono notę protestacyjną. Estonia zdecydowała się także złożyć wniosek w sprawie uruchomienia konsultacji na podstawie art. 4 Traktatu Północnoatlantyckiego, o czym poinformował premier Estonii Kristen Michal.

Stanowcza reakcja Litwy. "Turcja dała przykład"

Na kolejną już prowokację Moskwy wymierzoną w NATO zareagowała ministra obrony Litwy. 

"Granica NATO na północnym wschodzie jest wystawiana na próbę nie bez powodu. Musimy działać poważnie. PS. Turcja dała przykład 10 lat temu. Daje do myślenia" - zauważyła Sakaliene, nawiązując do zestrzelenia rosyjskiego Su-24 przez Turcję w 2015 roku.

Rosyjskie władze twierdzą, że myśliwce odbywały zaplanowany lot z Karelii na północnym zachodzie Rosji do bazy w obwodzie królewieckim i przelatywały w odległości ponad 3 km od Vaindloo. Wyspa ta jest najdalej wysuniętą na północ częścią Estonii.