Pięć osób potrącił w Oslo kierowca jadący skradzioną karetką pogotowia - poinformowała norweska policja. Funkcjonariusze otworzyli ogień do sprawcy i schwytali mężczyznę. Był uzbrojony. Na razie motywy jego działania nie są znane. Policja twierdzi jednak, że nic nie wskazuje na to, by był to zamach terrorystyczny.

Przejęliśmy kontrolę nad karetkę skradzioną przez uzbrojonego mężczyznę - napisała na Twitterze policja z Oslo. W celu zatrzymania podejrzanego oddano strzały, nie odniósł on poważnych obrażeń - dodano.

Jak powiedział agencji Reutera przedstawiciel norweskiej policji, mężczyzna potrącił karetką kilka osób i jechał dalej. Kierowca karetki miał wjechać m.in. w wózek z 7-miesięcznymi bliźniętami i ich matkę - podał rzecznik szpitala uniwersyteckiego w Oslo. Obrażenia jednego z niemowląt są lżejsze, stan drugiego jest cięższy, ale jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Do szpitala trafiła też para starszych osób. Ich obrażenia są niegroźne.

Rzecznik szpitala przekazał, że gdy napastnik skradł jedną z karetek, udało się ją namierzyć dzięki GPS-owi. Drugi ambulans, należący do szpitala, kilka minut po porwaniu dojechał do uprowadzonego samochodu. Kierowca karetki celowo uderzył w porwany wóz. Wtedy nadjechała policja i zatrzymała napastnika. 

Razem z mężczyzną karetkę uprowadziła 25-letnia kobieta

Norweskie media informują, że zdaniem policji w kradzież karetki zamieszane były dwie osoby - mężczyzna i kobieta. Początkowo 25-latka była poszukiwana. Po kilku godzinach została zatrzymana w sklepie w Oslo.

Zatrzymany mężczyzna ma 32 lata. Według mediów zarówno on, jak i kobieta byli znani wcześniej policji. Norweska telewizja TV2 twierdzi, że oboje są Norwegami. Policja potwierdza, że para była powiązana ze środowiskami skrajnej prawicy. 

Wiadomo, że w uprowadzonym ambulansie policja znalazła dwie sztuki broni - w tym pistolet maszynowy uzi oraz narkotyki. Według najnowszych relacji para jechała samochodem, miała wypadek samochodowy. Ich auto jechało z ogromną prędkością i dachowało. W momencie, gdy przyjechała na miejsce karetka, para uprowadziła ambulans. Niewykluczone, że obawiała się, iż policja odkryje w ich aucie narkotyki i broń. 

Funkcjonariusze zamknęli dużą część Oslo. Nad miastem latają policyjne śmigłowce. Policjanci są uzbrojeni - co jest nietypowym widokiem w Norwegii.