Ewentualna wojna w Afganistanie otwiera drogę do nowego podziału świata - pisze dzisiaj "Niezawisimoje Wojennoje Obozrienie", dodatek do "Niezawisimej Gaziety". Każda wojna to sposób rozwiązania nierozwiązywalnych innymi sposobami problemów politycznych i gospodarczych, a politycy nie zastanawiają się nie nad tym jak prowadzić wojnę, lecz jak ją wykorzystać.

Dziennikarze "Niezależnego Przeglądu Wojskowego” przypominają Teheran, gdzie w 1943 roku mocarstwa dokonały podziału świata. Podział ten przetrwał pół wieku. Podobnie jest teraz – amerykańscy politycy chcą nie tylko zwalczyć terroryzm, ale przy okazji zacząć kontrolować region, gdzie skoncentrowane są zapasy strategicznych surowców i ograniczyć wpływy Rosji. Przyjazne Amerykanom i zrównoważone władze w Kabulu umożliwią budowę rurociągów na ropę i gaz z Uzbekistanu i Turkmenistanu przez Afganistan. Pierwsza próba podporządkowania sobie Afganistanu przed kilku laty nie przyniosła efektów – Talibowie, początkowo popierani przez Amerykanów zawiedli pokładane w nich zaufanie. Teraz Amerykanie chcieliby się oprzeć na umiarkowanych Pasztunach i nie chcą popierać prorosyjskiego Sojuszu Północnego. Jak pisze "Niezawisimoje Wojennoje Obozrienie", bezpardonowa walka o powojenny porządek świata zaledwie się zaczęła.

Foto: RMF

11:05