Nawet sto tysięcy czeskich koron, czyli ponad szesnaście tysięcy złotych grzywny, mogą zapłacić kierowcy ciężarówek, którzy wjadą pierwszego grudnia do Czech bez urządzenia obsługującego nowy system opłat drogowych. Wymiana urządzeń trwa od września, ale czeskie służby alarmują, że do tej pory tylko sześćdziesiąt procent polskich tirów ma nowe jednostki pokładowej.

Według ostatnich szacunków operatora, firmy CzechToll, może chodzić nawet o czterdzieści siedem tysięcy pojazdów. Większość dużych firm transportowych takie urządzenia już posiada, problemy mogą mieć, którzy jeżdżą przez Czechy sporadycznie - mówi Piotr Mikiel ze Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych.

Informacja od wprowadzeniu nowego systemu pojawiła się już we wrześniu. Przedsiębiorcy są i byli przez nas informowani. Ci, którzy wykonują regularne przewozy przez Czechy, na pewno już urządzenia zakupili - mówi dyrektor departamentu transportu ZMPD.

Urządzenia można zamówić przez internet, na stronie mytocz.eu/pl. Zostanie wysłane pocztą po wpłaceniu depozytu. 

CzechToll uruchomił też piętnaście ruchomych punktów sprzedaży, które mają pojawić się na parkingach tuż za przejściami granicznymi.



Opracowanie: