10 Palestyńczyków zginęło w starciach z izraelską armią w Strefie Gazy i na Zachodnim Brzegu Jordanu. Sekretarz generalny ONZ ma nadzieję, że jeszcze w tym tygodniu w Dżeninie rozpocznie prace ekipa dochodzeniowa, która zbada czy - jak twierdzą Palestyńczycy - doszło tam do masakry.

Izraelskie czołgi wjechały nad ranem do Hebronu na Zachodnim Brzegu Jordanu. W walkach zginęło co najmniej 5 Palestyńczyków, którzy zaatakowali izraelskich komandosów z oddziałów Duvdevan. Palestyńczycy chcieli odbić zatrzymanego przez żołnierzy terrorystę z organizacji Al-Fatah. Rano na drodze prowadzącej z Betlejem do Jerozolimy zastrzelono Palestyńczyka, który chwilę wcześniej zaparkował wyładowany dynamitem samochód w pobliżu posterunku armii. Samochód eksplodował, nie powodując ofiar w ludziach. W tym samym czasie zginęło 4 Palestyńczyków usiłujących wedrzeć się do osiedla żydowskiego Kfar Darom w Strefie Gazy. Uzbrojeni Palestyńczycy mieli ze sobą także materiały wybuchowe.

Sekretarz generalny ONZ Kofi Annan ma nadzieję, że jeszcze w tym tygodniu w Dżeninie rozpocznie prace specjalna ekipa dochodzeniowa. Zbada ona czy - jak twierdzą Palestyńczycy - w Dżeninie rzeczywiście doszło do masakry. Izrael zażądał, by w skład ekipy dochodzeniowej weszli także wojskowi eksperci. Dziś ta sprawa ma być omawiana z izraelską delegacją na forum ONZ. Również dziś, już po raz trzeci spotkają się przedstawiciele Izraela i Palestyńczyków by rozmawiać o sytuacji w Betlejem, gdzie izraelskie wojska otaczają Bazylikę Narodzenia, okupowaną przez palestyńskich terrorystów. Dotychczas nie zdołano znaleźć kompromisowego wyjścia z tej sytuacji.

foto RMF

11:30