Do wielkiej ucieczki więźniów - bardzo niebezpiecznych, skazanych m.in. za morderstwa, doszło w piątek w Nowym Orleanie w stanie Luizjana w USA. Czterech z nich zostało już schwytanych. Aresztowano też więziennego konserwatora, który pomógł uciekinierom zrealizować ich plan. Kluczowe okazało się bowiem odcięcie wody od celi.
Strażnicy więzienia w Nowym Orleanie odkryli zaginięcie 10 więźniów (w wieku od 19 do 42 lat) podczas rutynowego liczenia skazanych w piątek rano czasu lokalnego (w pierwszych doniesieniach była mowa o 11 uciekinierach). Czterech zbiegów odsiadywało wyroki za morderstwa. Zarzuty dla pozostałych dotyczyły napaści z użyciem broni palnej, rozboju z bronią palną, bezprawnego pozbawienie wolności z użyciem broni, napaści oraz przestępstw narkotykowych.
Służby natychmiast wystosowały apel do mieszkańców Luizjany, ostrzegając jednocześnie, że uciekinierzy są bardzo niebezpieczni i mogą uzbrojeni.
Czterech więźniów zostało już schwytanych, a na pozostałych sześciu trwa obława, poinformowały dzisiaj władze.