Prezydent Kolumbii Gustavo Petro usunął tweet, w którym ogłaszał odnalezienie czworga dzieci, które miały przeżyć katastrofę samolotu w dżungli. Do wypadku doszło 17 dni temu. Los dzieci w wieku 13, 9, 4 lat oraz 11 miesięcy nadal jest nieznany.

Czworo dzieci leciało z matką samolotem, który rozbił się w kolumbijskiej w dżungli. Samolot Cessna 206 zniknął z radarów 1 maja w okolicach San José del Guaviare, dokąd miał lecieć. Wcześniej pilot zgłosił problemy z silnikiem.

W poniedziałek władze ogłosiły odkrycie wraku, w którym znajdowały się zwłoki pilota, ale nie było sześciu pasażerów. Następnego dnia poinformowano o znalezieniu dwóch kolejnych ciał: kobiety i mężczyzny, który według lokalnych mediów był przywódcą rdzennej społeczności Uitoto, do której należeli pasażerowie.

Nie było jednak śladu czworga dzieci, rodzeństwa w wieku 13, 9, 4 lat i 11 miesięcy, których matka zginęła w katastrofie.

Dziś prezydent Kolumbii ogłosił ich odnalezienie. "To radość dla kraju" - napisał na Twitterze Gustavo Petro.

Teraz się z tego wycofuje, stwierdzając, że brak jest oficjalnego potwierdzenia. Dalej pisze, że żołnierze z psami tropiącymi oraz rdzenna społeczność nadal poszukuje dzieci. "Życie dzieci jest najważniejsze" - dodał.

Poszukiwania rodzeństwa trwają. Utrudniają je drapieżne zwierzęta, gęsta roślinność i ulewny deszcz.