Amerykańska marynarka wojenna podjęła w sobotę nieudaną próbę odbicia z rąk somalijskich piratów kapitana kontenerowca "Maersk Alabama" Richarda Phillipsa - powiadomiła telewizja CNN. Kilku członków załogi znajdującego się w pobliżu miejsca porwania amerykańskiego krążownika rakietowego USS Bainbridge zbliżyło się do łodzi ratunkowej, na której przetrzymywany jest Phillips. Piraci otworzyli jednak do żołnierzy ogień, zmuszając ich do odwrotu.

Jak podawał CNN, amerykańska marynarka wojenna sprowadza kolejne okręty na wody, gdzie incydent miał miejsce. W sobotę do USS Bainbridge dołączyła fregata rakietowa USS Halyburton, a w niedzielę oczekiwany jest okręt desantowy USS Boxer.

Porywacze amerykańskiego kapitana ostrzegli, że zbrojna próba uwolnienia go będzie miała katastrofalne skutki.

Kapitan Phillips przetrzymywany jest przez piratów w roli zakładnika od środy, gdy pływający pod amerykańską banderą statek "Maersk Alabama" został napadnięty na Oceanie Indyjskim około 500 kilometrów od wybrzeży Somalii.

Załoga kontenerowca zdołała jednak odzyskać kontrolę nad statkiem i w sobotę zawinął on do kenijskiego portu Mombasa. Spółka Maersk - właściciel statku - nie ujawniła, jak do tego doszło. Wiadomo jedynie, że kapitan Phillips dobrowolnie oddał się w ręce napastników - najprawdopodobniej po to, by zapewnić bezpieczeństwo swojej załodze.

Łódź ratunkowa, na której piraci przetrzymują Phillipsa, nie ma już prawdopodobnie paliwa i dlatego pozostaje na tym samym akwenie, gdzie doszło do napadu.

Piraci kilkakrotnie próbowali dotrzeć do dryfującej łodzi. W sobotę wykorzystali w tym celu przejęty 4 kwietnia niemiecki kontenerowiec "Hansa Stavander". Jednak ze względu na obecność w tej okolicy amerykańskich okrętów wojennych, próby te zakończyły się niepowodzeniem.