UE nie ma "planu B" na wypadek, gdyby Brytyjczycy zagłosowali w referendum za wyjściem z Unii - powiedział komisarz UE ds. gospodarczych i finansowych Pierre Moscovici, dodając, że nie pomogłoby to w opracowaniu scenariusza na wypadek katastrofy. Przypomnijmy - obywatele Zjednoczonego Królestwa mają w głosowaniu wyznaczonym na 23 czerwca odpowiedzieć na pytanie, czy ich kraj powinien pozostać w Unii Europejskiej, czy też ją opuścić.

Moscovici zapytany podczas wywiadu dla telewizji France 5, czy Unia zaplanowała, co zrobi, jeśli postanowią wyjść z UE, odpowiedział: "Nie, zdecydowanie nie, nie mamy planu B. Nic by nam to nie pomogło, gdybyśmy taki plan mieli".

Dzień, w którym przystąpimy do opracowywania planu B, będzie dniem, w którym przestaniemy wierzyć w nasz plan A. To w żaden sposób nie pomoże nam w nakreśleniu scenariusza na wypadek katastrofy - ocenił.

Ja mam taki plan: Zjednoczone Królestwo w Zjednoczonej Europie - powiedział zdecydowanie Moscovici.

Członkowie Komisji Europejskiej nie wezmą udziału w kampanii poprzedzającej brytyjskie referendum, ponieważ byłoby to przeciwskuteczne - dodał unijny komisarz.

Moim zdaniem rozwaga nakazuje nie brać udziału w kampanii i nie próbować narzucić wyboru suwerennemu społeczeństwu. Referenda są niebezpieczne, zwłaszcza w Europie - powiedział Moscovici.

Mamy sporo zjawisk kryzysowych, są to problemy Europy, ale także międzynarodowe. Myśl, że możesz znaleźć we własnym kraju rozwiązanie tych problemów mających międzynarodowy charakter, jest fałszywa - podsumował Moscovici.

Jeśli by Wielka Brytania zagłosowała za opuszczeniem Unii Europejskiej, to byłoby cofnięcie dynamiki rozwoju historycznego ostatnich lat, która skłoniła wiele krajów do połączenia się w jeden blok - dodał.

(abs)