Najpierw sztuczny ser, teraz podrobiona szynka. W Niemczech wybuchł kolejny spożywczy skandal. Okazuje się bowiem, że aż dwie trzecie szynek na niemieckich stołach to jedynie… tanie substytuty.

Klienci w supermarkecie w Berlinie, z którymi rozmawiała korespondentka RMF FM Monika Sędzierska, są oburzeni. To wielkie świństwo - mówią. Jak bowiem twierdzi ministerstwo ochrony konsumentów z Hesji, prawie 70 procent szynek nie ma nic wspólnego z tym, co wyobrażamy sobie pod tą nazwą. Szczególnie dania takie jak pizza lub makaron zawierają oszukaną szynkę, która prawie w połowie składa się z żelatyny i wody.

Tymczasem zaledwie kilka tygodni temu w Niemczech wybuchła podobna afera ze sztucznym serem. A ponieważ stosowanie podrobionych produktów bez podania ich faktycznego składu jest za naszą zachodnią granicą wykroczeniem, urząd ochrony konsumentów zapowiada wzmożone kontrole.