Prezydent Aragonii Jorge Azcon przekazał, że liczba rannych po sobotnim zerwaniu się liny wyciągu narciarskiego jest mniejsza niż twierdzono na początku. Finalnie poszkodowanych w wypadku zostało 10 osób, w tym dwie są w stanie ciężkim.

Początkowo informowano, że liczba rannych po zerwaniu się liny wyciągu narciarskiego może wynosić nawet kilkadziesiąt osób. Finalnie okazało się, że w wypadku rannych zostało 10 osób, z których dwie 18-letnie kobiety musiały zostać przewiezione do szpitala w Saragossie, gdzie zostały przyjęte na oddział intensywnej terapii. Ich stan jest ciężki.

Do innego szpitala trafiły również 67-letnia kobieta i 11-letnia dziewczynka, w tym przypadku z lekkimi obrażeniami. Reszcie poszkodowanych wystarczyła pomoc, która została udzielona jeszcze na stoku.

Jak wskazał dyrektor generalny ds. sytuacji nadzwyczajnych rządu Aragonii, Miguel Angel Clavero, wypadek miał miejsce z powodu awarii koła wyciągu krzesełkowego, na którym w momencie zerwania się liny znajdowało się 80 osób.

Jak informuje "El Mundo" wypadek nastąpił w wyniku pęknięcia najsłabszego elementu, który znosi największe napięcie, czyli tego, który trzyma koło na końcu trasy. To spowodowało awarię napięcia mechanizmu i wywołało silne wstrząsy, które zdestabilizowały wyciągi krzesełkowe, przez co niektóre z nich znalazły się do góry nogami.

Prezydent Aragonii, Jorge Azcon, który udał się na miejsce zdarzenia w towarzystwie ministra spraw wewnętrznych, Roberto Bermudez de Castro, wskazał, że infrastruktura "przeszła odpowiednie kontrole". Azcon potwierdził, że nie ma ofiar śmiertelnych i że liczba rannych była mniejsza, niż można było się spodziewać na początku. 

Azcon pochwalił także nienaganną pracę służb ratunkowych i podziękował wszystkim za udzieloną pomoc. W akcji użytych zostało pięć śmigłowców ratunkowych.

Słowa wsparcia dla rannych i ich rodzin przekazał premier Hiszpanii Pedro Sanchez, a także rzeczniczka rządu i ministra zdrowia.