Mieszkańcy sycylijskiego miasteczka Bagheria zerwali zmowę zmilczenia i zbuntowali się przeciw mafii. Dzięki zeznaniom 36 kupców i przedsiębiorców, których zmuszano do płacenia haraczu, zatrzymano 21 przestępców — poinformowała policja w Palermo.

Mieszkańcy sycylijskiego miasteczka Bagheria zerwali zmowę zmilczenia i zbuntowali się przeciw mafii. Dzięki zeznaniom 36 kupców i przedsiębiorców, których zmuszano do płacenia haraczu, zatrzymano 21 przestępców — poinformowała policja w Palermo.
Zdj. ilustracyjne /DPA/McPHOTOs /PAP

Dzięki odwadze tych, którzy przeciwstawili się szantażowi, dzięki karabinierom oraz śledczym Bagheria przestała być łupem mafii - napisał na Twitterze  premier Włoch Matteo Renzi.

Podkreślił, że dzięki skoordynowanej akcji społecznej w mieście została zerwana tradycyjna sycylijska zmowa milczenia "omerta".
To rzecz bez precedensu, aby tak liczna grupa ofiar wymuszeń zdecydowała się jednocześnie zeznawać - powiedział agencji Reutera jeden z komendantów policji w Palermo Giuseppe De Riggi. 

Zostały wydane 22 nakazy aresztowania szefów miejscowej mafii związanych z organizacją 'ndrangheta oraz pozostających na ich usługach kryminalistów. 21 osób już trafiło do aresztu, jeden z domniemanych członków mafii jest wciąż poszukiwany - zaznaczył.

Śledczy zgromadzili dokumentację, która ujawnia 50 przypadków wymuszenia haraczu od właścicieli firm budowlanych, supermarketów, sklepów meblowych i odzieżowych, a także od szefa hurtowni rybnej i owocowo-warzywnej. Jednym z najbardziej spektakularnych wymuszeń w Bagherii było "pobieranie" 1,5 tys. euro miesięcznie od właściciela niewielkiej firmy budowlanej. Proceder ten trwał nieprzerwanie od lat 90. Człowiek ten musiał sprzedać swój dom oraz firmę, aby wypłacić się mafii. Wymuszenia stały się zbyt śmiałe i coraz większe. To przelało kielich goryczy - powiedział agencji Reutera prokurator Leonardo Agueci.

Położona w pobliżu Palermo 50-tysięczna Bagheria jest uważana za jedną z twierdz zorganizowanej przestępczości na Sycylii. Przez wiele lat, do aresztowania w 2006 roku, w miasteczku ukrywał się mafijny boss bossów cosa nostry Bernando Provenzano.

Problemy gospodarcze włoskiego południa wynikają w dużej mierze z faktu, że całe południe, tzw. Mezzogiorno, jest oplecione mackami mafii - przypomina agencja Reutera. Wbrew rozpowszechnionej opinii region ten nie jest już kontrolowany przez cosa nostrę, która straciła swe wpływy w związku z licznymi aresztowaniami jej bossów w ostatnich trzech dekadach, ale przez kalabryjską mafię 'ndrangheta. 

(mal)