5700 biegaczy, którzy nie ukończyli 117. maratonu w Bostonie z powodu zamachu terrorystycznego na mecie zaapelowało do organizatorów, by wpisali ich na listę uczestników w 2014 roku. Pod petycją w internecie podpisało się blisko 20 tysięcy osób.

Organizatorzy, Bostońskie Stowarzyszenie Lekkoatletyczne, na razie nie podjęli decyzji. Uznali, że potrzebna jest w tej sprawie konsultacja z władzami ośmiu miasteczek, przez które wiedzie trasa prestiżowego, najstarszego na świecie maratonu.

Liczba uczestników biegów masowych jest zawsze ograniczona. O wpisaniu na listę decyduje nie tylko kolejność zgłoszeń, ale i wyniki, jakimi legitymują się potencjalni uczestnicy. Impreza w Bostonie przyciąga setki tysięcy chętnych, z których tylko niewielka część może rywalizować na ciekawej trasie.

W 117. edycji biegu wystartowało 23 i pół tysiąca ludzi.

Organizatorzy mogą praktycznie przebierać w zgłoszeniach. Stawiają się tam najlepsi zawodnicy na świecie na tym dystansie - mówił po tragicznie zakończonym biegu sędzia Międzynarodowego Stowarzyszenia Federacji Lekkoatletycznych (IAAF) Janusz Rozum.

W Bostonie po raz pierwszy zorganizowano maraton 19 kwietnia 1897 roku, 12 miesięcy po rywalizacji w pierwszych nowożytnych igrzyskach. Wówczas trasę przebiegło 18 osób. Nagrody finansowe dla triumfatorów wprowadzono w latach osiemdziesiątych XX wieku.

Bieg, który odbywa się zawsze w trzeci poniedziałek kwietnia, zaliczany jest do tzw. World Major - cyklu skupiającego sześć najbardziej prestiżowych imprez na tym dystansie. Data imprezy nie jest przypadkowa. Trzeci poniedziałek kwietnia to Dzień Patriotów, obchodzony dla uczczenia bitew pod Lexington i Concord, które zapoczątkowały wojnę z Brytyjczykami o niepodległość Stanów Zjednoczonych (1775). Jest to święto w stanie Massachusetts.

W wyniku wybuchów, do których doszło 15 kwietnia na mecie, zginęły trzy osoby, a ponad 180 zostało rannych. O przeprowadzenie zamachu są podejrzani bracia mający czeczeńskie korzenie: 19-letni Dżochar i 26-letni Tamerlan Carnajewowie. Starszy zginął w strzelaninie z policją przed ujęciem Dżochara.