Tamerlan i Dżochar Carnajew, podejrzewani o przeprowadzenie zamachów w Bostonie, początkowo planowali swoje ataki na 4 lipca, święto niepodległości w USA - poinformowały amerykańskie władze. Zdecydowali się uderzyć wcześniej, ponieważ udało im się złożyć bomby szybciej, niż się spodziewali.

4 lipca, w Dzień Niepodległości, w największych miastach tłumy Amerykanów oglądają pokazy sztucznych ogni. Eksplodować miało wtedy kilka pozostawionych bomb. Ostatecznie zamachowcy byli jednak w stanie zaatakować wcześniej i wykorzystali okazję, jaką był bostoński maraton.

Amerykańskie władze podały też w nocy, że bliscy Tamerlana Carnajewa, starszego z braci zabitego w czasie policyjnej obławy, odebrali z kostnicy jego zwłoki. Mężczyzna zginął kilka dni po zamachach w Bostonie. Rzecznik departamentu bezpieczeństwa publicznego stanu Massachusetts potwierdził, że ciało odebrali pracownicy zakładu pogrzebowego wynajętego przez rodzinę.

Lekarz medycyny sądowej podał z kolei, że ustalono przyczynę śmierci Carnajewa. Informacja na ten temat nie zostanie jednak podana do publicznej wiadomości dopóki nie zostanie wydany akt zgonu.

Wuj Carnajewa, Rusłan Carni, który mieszka w stanie Maryland, zapowiedział wcześniej, że rodzina odbierze ciało. Wdowa po zamachowcu, Katherine Russell, zgodziła się na zabranie zwłok.

Ujęty przez policję młodszy z braci 19-letni Dżochar jest z kolei ciężko ranny i przebywa w szpitalnym więzieniu. Jeśli zostanie skazany za udział w zamachach, grozi mu kara śmierci.

W atakach, o których przeprowadzenie podejrzani są Carnajewowie, 15 kwietnia zginęły trzy osoby, a ponad 260 zostało rannych.

(MRod)