4-latka znaleziona przez grecką policję w obozowisku Romów mówi tylko po romsku. Maria, bo tak ma na imię, jest pod opieką organizacji charytatywnej. Policja podejrzewa, że dziecko zostało uprowadzone i było wykorzystywane do żebrania. Mimo publikacji jej zdjęć, nadal nie wiadomo, kim jest 4-letnia blondyneczka.

Blondwłosa i niebieskooka dziewczynka, znaleziona w obozie Romów w Farsala w środkowej Grecji, mówi tylko po romsku. Wydaje się natomiast rozumieć język grecki. Została odnaleziona podczas rutynowej kontroli obozu. Badania DNA wykazały, że nie jest dzieckiem romskiej pary, która się nią zajmowała.

39-letni mężczyzna i 40-letnia kobieta początkowo upierali się, że 4-latka jest ich córką. Potem twierdzili, że znaleźli niemowlę owinięte w kocyk i je przygarnęli. Kolejna wersja to, że dziewczynka została im przekazana przez obcych ludzi.

Para została aresztowana pod zarzutem uprowadzenia dziecka. Dziś wychodzą na jaw kolejne, szokujące fakty. Para twierdzi, że ma 14 dzieci. Zostały zarejestrowane w trzech różnych regionach Grecji. Co ciekawe, 40-latka utrzymuje, że w przeciągu 10 miesięcy urodziła sześcioro dzieci.

W namiocie razem z Marią była jeszcze trójka maluchów. Policja podejrzewa, że są rzeczywiście dzieci pary, aczkolwiek podkreśla, że nie przeprowadzono jeszcze testów DNA. Gdzie są pozostałe? Nie wiadomo.

Policja podejrzewa, że Maria była wykorzystywana do żebrania na ulicach miasta Larissa. Przyciągała wzrok przechodniów blond włosami. Podobny los zgotowano jej "rodzeństwu".

źródło: BBC i Daily Mail