Książki zawierające karykatury Mahometa - i satyryczne rysunki dotyczące innych religii - będą rozdawane uczniom w całej Francji. Zapowiedziały to władze francuskich regionów po bestialskim zabiciu przez islamskiego terrorystę nauczyciela, który w jednej z podparyskich szkol pokazał uczniom właśnie karykatury Mahometa.

Szef Związku Samorządów Regionalnych Renaud Muselier zapowiedział, że książka z karykaturami Mahometa opublikowana zostanie przy współpracy z Ministerstwem Oświaty. Będzie ona następnie darmowo rozdawana uczniom w całej Francji, by wytłumaczyć im, że należy za wszelka cena bronić wolności słowa i swobody wyrażania opinii.

Muselier podkreślił, że karykatury dotyczyć będą różnych religii oraz znanych polityków, by muzułmanie nie mieli wrażenia, że są wytykani palcami.

Książka stanowić będzie zbiór rysunków opublikowanych wcześniej w prasie, który opatrzony zostanie komentarzami historyków na temat długiej tradycji karykatur we Francji.

Francuski rząd zapowiedział jednocześnie delegalizacje wielu muzułmańskich organizacji, które są tubą propagandową islamskich ekstremistów.

Atak na nauczyciela. Służby nie dopełniły obowiązków?

Jednocześnie pojawiły nowe informacje w sprawie 18-letniego czeczeńskiego terrorysty, który odciął głowę nauczycielowi z Conflans-Sainte-Honorine pod Paryżem. Wielu paryskich komentatorów sugeruje, że francuskie służby specjalne nie stanęły na wysokości zadania. Wiedziały bowiem, że już rok temu młody Czeczen może stanowić zagrożenie dla społeczeństwa. Ten ostatni zamieszczał w sieci np. zdjęcia głów odcinanych więźniom przez Państwo Islamskie, ale nie został objęty przez spec-służby obserwacja.

Do tego służby wiedziały również, ze 47-letni Samuel Paty - nauczyciel, który pokazał uczniom karykatury Mahometa w czasie lekcji o wolności słowa, dostawał liczne pogróżki ze strony muzułmańskich radykałów. Nic jednak nie zostało zrobione, by go chronić. Dyrektorka szkoły poradziła mu tylko, by wychodząc ze szkoły zawsze zakładał na głowę kaptur, by nie można go było rozpoznać.

W dniu ataku 18-letni terrorysta zaproponował uczniom wychodzącym ze szkoły kilkaset euro za pokazanie mu, o którego nauczyciela chodzi. Jeden z uczniów się zgodził. Terrorysta odciął pedagogowi głowę długim nożem. Niedługo potem został zastrzelony przez policje.

W sprawie zatrzymano już 15 osób

Jak informuje agencja AFP, powołując się na źródła sądowe, policja zatrzymała już 15 w tej sprawie.

W poniedziałek policja zatrzymała czterech uczniów liceum, w którym pracował zabity nauczyciel, ale jeden z nich po przesłuchaniu został wypuszczony na wolność. Pozostali są w areszcie.

Wśród zatrzymanych w poniedziałek, jak pisze francuska agencja, jest osoba, która "została już skazana za akty terroryzmu i która spontanicznie zadeklarowała śledczym, że kontaktowała się z zabójcą jakiś czas przed morderstwem".

AFP przypomina, że w rękach policji jest kilka osób z rodziny zabójcy, w tym jego rodzice, dziadek i młodszy brat. Przesłuchiwany był też ojciec jednego z uczniów liceum, który został zatrzymany w Chanteloup-les-Vignes, a kilka dni przed morderstwem wszedł w konflikt z zabitym nauczycielem.

W areszcie są także: działacz islamski Abdelhakim Sefrioui, który przebywa we Francji od 2000 roku, a także trzy osoby, które wcześniej kontaktowały się z zabójcą i które same stawiły się w komisariacie w Evreux w piątek wieczorem. Wśród nich jest osoba podejrzana o dowiezienie sprawcy, Abdullaha Anzorowa, na miejsce zbrodni oraz inna osoba, podejrzana o towarzyszenie mu przy zakupie broni.

Według AFP kilka zatrzymanych osób podczas przesłuchań stwierdziło, że radykalizacja 18-letniego Anzorowa trwała od "kilku miesięcy do ponad roku". Natomiast członkowie jego rodziny zeznali, że nastolatek swoim zachowaniem "wzbudzał kontrowersje", ale nikt nie sądził, że stać go na tak makabryczny czyn.



Opracowanie: