Kolejny rosyjski monopolista energetyczny próbuje szantażować Europę. Jedyny właściciel rosyjskich rurociągów naftowych, korporacja Transnieft, chce zmniejszyć dostawy paliw do Europy. W tym celu zbuduje rurociąg na wybrzeże Oceanu Spokojnego.

Zachód dostaje za dużo ropy - uważa Siemion Wajnsztok, szef Transnieftu - i dlatego kiedy korporacja zacznie sprzedawać więcej ropy Chinom i Japonii, to cena surowca w Europie wzrośnie do sprawiedliwych poziomów – mówił w wywiadzie dla rosyjskich mediów. Wg Rosji Europa płaci za surowiec mniej niż powinna.

Niedawno podobny szantaż zapowiedział szef Gazpromu Aleksiej Miller, grożąc, że jeśli Europa nie podpisze z gazowym monopolistą długoterminowych kontraktów na dostawy gazu, to paliwo popłynie do Chin.

Na paliwowe pogróżki Rosji z pewnością mają wpływ polityczne ambicje Putina - głosi on ostatnio koncepcję, że Rosja powinna stać się energetycznym supermocarstwem i gwarantować Europie i światu energetyczne bezpieczeństwo. Putin chce z tym pomysłem zabłysnąć za niecałe trzy miesiące w Petersburgu na szczycie szefów państw G-8. Ale Zachód niezbyt entuzjastycznie się do tego odnosi, dlatego szefowie rosyjskich państwowych koncernów energetycznych postanowili Europę postraszyć.