We Włoszech rozbito dużą, wpływową sektę, specjalizującą się w "diecie makrobiotycznej". Jej 73-letni guru twierdził, że leczy nią najcięższe choroby, także raka. Zniewalał swych wyznawców, maltretował i wykorzystywał finansowo i seksualnie.

We Włoszech rozbito dużą, wpływową sektę, specjalizującą się w "diecie makrobiotycznej". Jej 73-letni guru twierdził, że leczy nią najcięższe choroby, także raka. Zniewalał swych wyznawców, maltretował i wykorzystywał finansowo i seksualnie.
Członkowie sekty mogli jeść tylko ryż, proso i jęczmień, soczewica, ciecierzyca i kilka warzyw (zdj. ilustracyjne) / BSIP/Photoshot /PAP

Włoska prasa informuje, że założyciel sekty Mario Pianesi, który przedstawiał się jako "pionier zdrowego odżywiania", narzucał drakońską dietę ograniczoną do kilku składników. Zabraniał jedzenia wszystkiego, co nie pochodziło z jego laboratoriów. Tłumaczył, że cała produkowana żywność jest rakotwórcza.

Podstawą jego najbardziej radykalnej diety były ryż, proso i jęczmień, soczewica, ciecierzyca i kilka warzyw. Zalecał, by każdy kęs przeżuwać 200 razy.

Zakaz chodzenia do szkół i korzystania z internetu i telefonów

Guru, opisywany w gazetach przez ludzi, którzy zdołali wyrwać się spod jego wpływów, mówił, że lekarstwa szkodzą. Zapewniał, że raka i białaczkę wyleczy proponowany przez niego sposób odżywiania.

Ponadto zgodnie z narzuconym przez niego stylem życia trzeba było spać z głową zwróconą na północ, wstawać z łóżka lewą nogą. Mężczyźni nie mogli ubierać się na fioletowo i zielono. Kobiety nie mogły się malować i musiały nosić długie spódnice. Nie można było tańczyć i łowić ryb. Muzyka była zakazana.

Lider sekty, działającej w regionie Emilia-Romania zabraniał chodzenia do szkoły i zdołał przekonać wielu młodych ludzi do porzucenia studiów. Nakazywał także brak kontaktu ze światem zewnętrznym. Obowiązywał zakaz korzystania z internetu i telefonów.

Osoby, które łamały zakazy, były bite. Guru wykorzystywał swe ofiary seksualnie - opowiedział dziennikowi "La Repubblica" mężczyzna, który był wyznawcą sekty przez 28 lat. Podkreślił, że osoby stosujące dietę makrobiotyczną gwałtownie chudły. Ci, którzy uskarżali się na złe samopoczucie, mieli zakaz kontaktów z lekarzem i oskarżani byli o łamanie wewnętrznych zasad.

Po 12 latach w sekcie ważyła 35 kilogramów

Kobieta, która była w sekcie przez 12 lat, wyszła stamtąd, ważąc 35 kilogramów. To od jej zgłoszenia na policji zaczęto śledztwo - wyjaśniła gazeta.

Prasa opisuje także skalę wpływów organizacji. Dania stosowanej przez nią diety i jej produkty podawano w 100 restauracjach sieci "Punkt makrobiotyczny", gdzie regularnie stołuje się 90 tysięcy osób.

Dochodzenie zakończyło się w środę, a śledczy poinformowali, że organizacja założona przez "maestro" Mario Pianesi, który zakończył edukację na gimnazjum, była prawdziwą sektą, zniewalającą swych członków. Wykorzystując ich sytuację życiową oraz stan zdrowia guru i jego żona podporządkowywali ich sobie, przywłaszczając ich pieniądze.

Guru miał kontakty z ważnymi osobistościami

Pianesi otrzymał we Włoszech wiele wyróżnień i odznaczeń, także od prezydenta Republiki oraz honorowe obywatelstwo kilkunastu miast.

Guru sekty utrzymywał kontakty z ważnymi osobistościami polityki i kultury we Włoszech - ujawniła prasa.

Na prywatnej audiencji przyjął go papież Franciszek, co potwierdza opublikowane zdjęcie.


(mpw)