"Usłyszeliśmy wielki huk" - tak moment zderzenia pociągów w greckim mieście Larisa wspomina 28-letni pasażer składu. Inne osoby, które przeżyły katastrofę, dodają, że ogień w przedziałach pojawił się błyskawicznie. "Zapanował chaos, wybuchła panika. Ludzie byli uwięzieni, rozpaczliwie krzyczeli" - tak świadkowie relacjonują pierwsze minuty tragedii.

W opinii greckich mediów katastrofa w mieście Larisa to "najtragiczniejszy wypadek kolejowy, jakiego Grecja kiedykolwiek doświadczyła ". W zderzeniu pociągu towarowego z pociągiem pasażerskim zginęło 36 osób, a co najmniej 85 zostało rannych. Osobowym składem podróżowało 350 osób - w tym wielu studentów, którzy wracali z domu po długim weekendzie. 

Do zdarzenia doszło wczoraj wieczorem. Jeden z wagonów został doszczętnie zgnieciony, co szczególnie utrudniło interwencję ratowników, a inne uległy częściowemu zniszczeniu. Wydobywał się z nich gęsty dym i płomienie.

Usłyszeliśmy huk, wagon zaczął się obracać. Kable, ogień. Ogień pojawił się natychmiast. Parzył. Był z prawej i z lewej - powiedział BBC 28-letni Stergios Minenis, któremu udało się wydostać przez okno.

Inny pasażer opisał, jak okna "znienacka eksplodowały". Wielu ocalonych dodaje, że w pociągu wybuchła panika, rozległy się rozpaczliwe krzyki i wołania o pomoc.

Policja aresztowała zawiadowcę stacji

Grecka policja aresztowała dziś zawiadowcę stacji z Larisy. Nie przekazano danych aresztowanego, powiadomiono jednak, że jest podejrzany o zaniedbania prowadzące do śmierci i ciężkich uszkodzeń ciała.

Agencja AP informuje, że podejrzany złożył zeznania w prokuraturze. Zaprzeczył oskarżeniom, nie przyznał się do winy i wyraził pogląd, że powodem zderzenia pędzących pociągów musiała być awaria techniczna.

Policja zatrzymała w tej sprawie jeszcze dwie osoby.

Minister transportu podaje się do dymisji

Po tragicznym wypadku decyzję o dymisji podjął grecki minister transportu Kostas Karamanlis. Oświadczył, że rezygnacja ze stanowiska jest jego obowiązkiem i "mógł zrobić tylko tyle, aby uhonorować pamięć ofiar". Dodał, że bierze na siebie odpowiedzialność za "długoletnie zaniedbania" państwa - pisze Reuters.

Kostas Karamanlis jest członkiem rządzącej w Grecji partii Nowa Demokracja. Funkcję sprawował od lipca 2019 roku.