​Praworządność, demokracja i wolności nie podlegają negocjacjom - oświadczył w czwartek kanclerz sprawującej prezydencję w Radzie UE Austrii Sebastian Kurz. Wyraził nadzieję, że Polska i KE wypracują porozumienie w ramach procedury z art 7. traktatu unijnego.

Praworządność, demokracja, wolności nie są przedmiotem do negocjacji. Nie może być ustępstw. Jest jasne, że we wszystkich krajach UE podstawą powinny być rządy prawa. Wolność jest czymś, co sprawia, że jesteśmy silniejsi, to coś co odróżnia nas od reszty świata - powiedział szef rządu austriackiego na spotkaniu w Wiedniu z unijnymi korespondentami.

Jak podkreślił w tej sprawie nie może być żadnych negocjacji. Kurz mówił, że zasady są jasne, a Komisja Europejska ma mechanizmy w tej sprawie, których w tej chwili używa. Mam nadzieję, że to podejście przyniesie pozytywny efekt. (...) Mam nadzieję, że dialog między Polska a Komisją zakończy się sukcesem - oświadczył kanclerz Austrii.

Również minister ds. europejskich tego kraju Gernot Bluemel wskazywał w rozmowie z dziennikarzami w Wiedniu, że nie może być żadnych "upustów" jeśli chodzi o praworządność. To było zawsze nasze stanowisko. Zawsze uważnie śledziliśmy rekomendacje Komisji Europejskiej. Będziemy się posuwać w tej sprawie do przodu w czasie naszej prezydencji. Jesteśmy w stałym kontakcie z Komisją w sprawie procedury z art. 7 - podkreślił.

Zapowiedział, że prezydencja austriacka będzie kontynuować wysłuchanie Polski, które rozpoczęło się podczas bułgarskiej prezydencji i po konsultacjach z KE decydować o kolejnych krokach.

Wcześniej źródła unijne poinformowały, że przedstawiciele państw członkowskich opowiedzieli się za tym, żeby we wrześniu odbyło się kolejne, drugie wysłuchanie.

Polska podkreślała, że decyzja o kolejnym wysłuchaniu powinna podjąć Rada, a nie Coreper. To kwestia proceduralna - tak też postanowiono na ostatnim posiedzeniu Rady ds. Ogólnych - przekazało PAP polskie źródło dyplomatyczne z Brukseli.

Poprzednie wysłuchanie odbyło się 26 czerwca na spotkaniu unijnych ministrów ds. europejskich w Strasburgu. Trwało ono przez niemal trzy godziny. Z informacji przekazywanych wówczas przez dyplomatów zza zamkniętych drzwi wynika, że pytania zadało 13 państw i więcej z nich się nie zgłaszało.

Minister ds. europejskich sprawującej wówczas prezydencję Bułgarii Ekaterina Zachariewa mówiła, że jej zdaniem nie jest potrzebne dalsze wysłuchanie Polski w sprawie praworządności, ale - jak dodała - będzie to zależało od Austrii. Zachariewa tłumaczyła również, że na następnym spotkaniu ministrów ds. europejskich w ramach Rady UE ma dojść do "oceny sytuacji".

Wiceszef MSZ Konrad Szymański mówił po tym posiedzeniu, że ma nadzieję na polubowne zakończenie sporu w sprawie praworządności. Najbliższa regularna Rada ds. Ogólnych zaplanowana jest na 18 września.

(ph)