Policja w Dolnej Saksonii w Niemczech zatrzymała 31-letniego Irakijczyka, który jest podejrzany o celowe zepchnięcie 16-letniej dziewczyny pod pociąg towarowy na dworcu kolejowym w Friedland. Początkowo śledczy zakładali wypadek, jednak przełomowe okazały się wyniki badań DNA.

Do tragicznego zdarzenia doszło 11 sierpnia na dworcu w Friedland w Dolnej Saksonii. 16-latka została śmiertelnie potrącona przez pociąg towarowy. 

Początkowo policja uznała, że był to nieszczęśliwy wypadek. 

Przełom nastąpił po odkryciu znacznych ilości śladów DNA 31-letniego Irakijczyka na ramieniu ofiary.

Na prawym ramieniu dziewczyny znaleźliśmy znaczne ilości DNA podejrzanego. Tak duże, że można wykluczyć, iż powstały one w wyniku zwykłego, lekkiego dotyku. Musiał to być mocniejszy, silniejszy kontakt - powiedział naczelny prokurator Andreas Buck, którego cytuje "Bild".

Co się zdarzyło 11 sierpnia na dworcu w Friedland

11 sierpnia policja została wezwana na dworzec tuż przed śmiercią dziewczyny z powodu awanturującego się mężczyzny. Na miejscu funkcjonariusze zastali trzy osoby, w tym podejrzanego, który zaprowadził ich na peron, gdzie już leżała martwa nastolatka. 

Mężczyzna zaprzeczył, jakoby miał coś z tym wspólnego. 31-latek miał w organizmie 1,35 promila alkoholu. Z powodu braku dowodów został wtedy zwolniony. Przełom przyniosły dopiero wyniki badań DNA.

Sytuacja prawna podejrzanego

Okazało się, że Irakijczyk, którego wniosek azylowy został odrzucony w grudniu 2022 roku, miał być deportowany na Litwę. W przeszłości posługiwał się kilkoma nazwiskami. 

Obecnie przebywa w zakładzie psychiatrycznym, a nie w areszcie tymczasowym, ponieważ w dniu zdarzenia miał zaburzenia psychiczne. Wcześniej zdiagnozowano u niego schizofrenię paranoidalną.

Motyw działania podejrzanego nie jest na razie znany. Dziewczyna była przypadkową ofiarą - podkreślił prokurator Buck .