Co najmniej 18 osób zginęło, a 37 zostało rannych w serii zamachów, do których doszło w Kirkuku na północy Iraku. Ataki, w tym co najmniej trzy dokonane za pomocą samochodów-pułapek, nastąpiły w przedziale około 30 minut w różnych częściach miasta.

Według policji, jedna z bomb samochodowych wybuchła tuż pod biurem Irackiego Porozumienia Narodowego, świeckiej partii byłego premiera Iraku Ijada Alawiego. Druga eksplodowała pod budynkiem rządowym, a trzecia na ruchliwej ulicy. Celem pozostałych zamachów padły patrole irackiej policji i armii.

Osoby, które zginęły w Kirkuku, nie są dziś pierwszymi ofiarami. Rano co najmniej 6 osób zginęło, a 32 zostały ranne w wyniku zamachu samobójczego przy wejściu do meczetu w centrum Bagdadu. Ładunek eksplodował w czasie porannych modłów.

Do zamachów dochodzi w przeddzień 4. rocznicy amerykańskiego ataku na Irak. Ci, którzy zaczęli tę wojnę, gdyby mieli drugą szansę, powinni się dwa razy zastanowić, zanim zaatakowaliby Irak. Przez tę wojnę Irak jest zniszczony – mówi członek irackiego parlamentu Saleh al-Mutlaq.