Hiszpańska organizacja pozarządowa twierdzi, że skradziono część skarbu z zatopionego galeonu HMS „Sussex”. W 1694 roku, podczas burzy, okręt zatonął w pobliżu Kadyksu, na hiszpańskich wodach terytorialnych.

Wraz z nim na dno poszedł skarb, szacowany dziś na 3,5 mld euro - 10 ton złota, 100 ton srebra i inne kosztowności. Dwa lata temu amerykańska firma Odyssey Marine Exploration, specjalizująca się w poszukiwaniu skarbów, zlokalizowała HMS „Sussex”. Amerykanie chcieli wydobyć skarb, ale rząd Hiszpanii nie wydał zgody na jego eksplorację.

Odyssey ma natomiast podpisaną umowę z brytyjskimi archeologami, a Wielka Brytania twierdzi, że skarb należy do niej, bo galeon też pływał pod brytyjską banderą. Negocjacje między rządami trwają, na czym – jak twierdzą ekolodzy – skorzystał "ten trzeci". Odyssey miał wydobyć już „cos” z dna morza i wywieźć w nieznanym kierunku. I nie wiadomo, czy w ładowniach „Sussex” wciąż spoczywają kosztowności.