USA i Japonia ostrzegają, że inwazja Rosji na Ukrainę i rosnąca asertywność Chin na Morzu Południowochińskim zagrażają globalnemu porządkowi. Podczas 18. Szczytu Azji Wschodniej (EAS) w Dżakarcie wiceprezydent USA Kamala Harris stwierdziła, że na całym świecie widoczne jest zagrożenie dla międzynarodowego porządku.

Harris stwierdziła na forum szczytu EAS, że "brutalny atak" Rosji na Ukrainę musi zostać potępiony jako "atak na suwerenność i integralność terytorialną tego narodu", a Waszyngton będzie nadal pociągał Moskwę do odpowiedzialności za jej "rażące zbrodnie przeciwko ludzkości".

W regionie Indo-Pacyfiku i na całym świecie widzimy również rosnące zagrożenia dla międzynarodowego porządku opartego na zasadach - powiedziała, dodając, że obawy te podziela wielu członków Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej (ASEAN).

Stany Zjednoczone pozostają zaangażowane w to, co musimy zrobić, aby rozwiązać te kwestie i nadal jesteśmy zaniepokojeni prowokacyjnymi działaniami Chin na Morzu Południowochińskim i Morzu Wschodniochińskim - oświadczyła Harris.

Kontrowersyjna mapa

W ubiegłym miesiącu chińskie ministerstwo zasobów naturalnych opublikowało zaktualizowana mapę, która przedstawiała większość Morza Południowochińskiego i część wysp na Morzu Wschodniochińskim jako terytorium Chin, co doprowadziło do protestów ze strony kilku członków ASEAN i Japonii.

Premier Japonii Fumio Kishida wyraził sprzeciw wobec "ciągłych i zintensyfikowanych działań" na Morzu Wschodniochińskim ze strony Chin oraz "militaryzacji i przymusowych działań" na akwenie.

Jednostronne próby zmiany status quo przy użyciu siły są niedopuszczalne na całym świecie, a Japonia zdecydowanie się temu sprzeciwia - powiedział Kishida.

Chiński premier Li Qiang oświadczył, że oskarżenia wobec Pekinu są "próbą stworzenia konkurencyjnych struktur" i zmuszenia krajów w regionie do "wybrania strony lub uwikłania się w bezsensowne spory".

Konfrontacja nie wyłania zwycięzcy, a raczej wzajemnie korzystna współpraca jest tym, czego ludzie chcą i gdzie leży przyszłość - powiedział Li, dodając, że "ogólna stabilność" została utrzymana na Morzu Południowochińskim.

Premier Japonii Kishida oznajmił również, że rosyjska agresja na Ukrainę "trwa nawet teraz, pomimo potępienia jej przez wiele krajów", dodając, że zagrożenie nuklearne ze strony Moskwy i potencjalne użycie przez nią broni jądrowej są "absolutnie nie do przyjęcia".

Minister spraw zagraniczny Rosji Sergiej Ławrow w odpowiedzi wysunął zarzut, że niektórzy członkowie EAS próbują "ukrainizować" agendę spotkania. Pośrednio skrytykował też zaangażowanie Ameryki w regionie Azji i Pacyfiku, mówiąc, że "podmioty spoza regionu" stają się coraz bardziej aktywne w militaryzacji przestrzeni.

Szczyt Azji Wschodniej odbywał się w ramach szczytu Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej, który w tym roku miał miejsce w Dżakarcie. W forum EAS uczestniczyły - Brunei, Kambodża, Indonezja, Laos, Malezja, Myanmar, Filipiny, Singapur, Tajlandia i Wietnam - oraz Australia, Chiny, Indie, Japonia, Nowa Zelandia, Rosja, Koreę Południową i Stany Zjednoczone.