Francuskie koncerny energetyczne wysyłają do Japonii kilkaset ton sprzętu i substancji chemicznych, które mają pomóc w przeciwdziałaniu katastrofie atomowej. Władze w Paryżu obawiają się, że potencjalna katastrofa może być tak duża, iż radioaktywny obłok dotrze nawet do Francji.

Minister ekologii Natalie Kosciuszko-Moriset zapewnia, że nawet, jeżeli mieszkańcy kontynentalnej części Francji zostaną narażeni na promieniowanie, to będzie ono tak niewielkie, że nie zagrozi ludzkiemu zdrowiu. Zapasy jodu wysłane zostały natomiast do znajdujących się bliżej Japonii zamorskich posiadłości Francji.

Rząd wysłał też kolejne samoloty do Tokio w celu ewakuacji znajdujących się tam Francuzów. Koncerny energetyczne "Areva" i "EDF" mają natomiast wysłać w najbliższych godzinach do Japonii m.in. sprzęt służący do pomiarów promieniowania, dziesiątki tysięcy kombinezonów ochronnych oraz ponad 100 ton wchłaniającego neutrony kwasu borowego.