Czy afera sprzed 20 lat wpłynie na wyniki najbliższych wyborów prezydenckich we Francji? Wg francuskich mediów, jeden z braci najpopularniejszej kandydatki lewicy, Segolene Royal, brał udział w ataku wywiadu na statek Greenpeace, "Rainbow Warrior".

Ta afera – jak twierdzi większość komentatorów - może pozbawić Segolene Royal części głosów ekologów, co z pewnością osłabi ją w pojedynku z faworytem prawicy, Nicolasem Sarkozym.

W 1985 roku francuski wywiad wojskowy wysadził w powietrze w nowozelandzkim porcie statek ekologów, który miał uczestniczyć w akcji protestacyjnej przeciwko francuskim próbom atomowym na Pacyfiku. W zamachu zginął portugalski fotograf. Bombę - zdaniem mediów - miał podlożyć właśnie brat Segolene Royal.

Sprawa jest dla socjalistycznej kandydatki bardzo niewygodna, zwłaszcza że Nowa Zelandia grozi ponownym wszczęciem dochodzenia w tej sprawie.

Dwóch agentów wywiadu, którzy uczestniczyli w akcji, zostało schwytanych i skazanych w Nowej Zelandii na 10 lat więzienia. Pozostałych trzech, w tym Antoine Royal, nigdy nie stanęło przed sądem.