Przyczyną trwającej od ponad pięciu godzin awarii Facebooka i należących do niego serwisów prawdopodobnie nie był atak hakerski - podał w poniedziałek "New York Times", powołując się na źródła wewnątrz firmy. Według dziennika, powodem mogły być błędy w konfiguracji serwerów.

Jak podała gazeta, dwaj pracownicy zespołu ds. cyberbezpieczeństwa Facebooka ocenili, że awaria nie jest wynikiem cyberataku, ze względu na skalę awarii, która odcięła dostęp do wszystkich aplikacji należących do firmy, m.in. Messengera, Instagramu i Whatsappa.

Według ekspertów cytowanych przez "Washington Post", powodem awarii były prawdopodobnie błędna konfiguracja serwerów spółki, które uniemożliwiają aplikacjom komunikację z resztą internetu.

Awaria trwała kilka godzin

Awaria jest prawdopodobnie globalna i zaczęła się w poniedziałek ok 17:40 czasu polskiego. Dopiero tuż przed północą użytkownicy zaczęli odzyskiwać możliwość korzystania ze swoich kont.

Była to największa dotąd globalna awaria serwisów z ponad 3 mld użytkowników.

Problem dotknął też wewnętrzne sieci Facebooka, w tym firmowy system komunikacji Workplace, a według "New York Timesa" także system bramek przy wejściu do budynków firmy. 

Serwis Downdetector, który monitoruje awarie stron w sieci, podał w poniedziałek, że otrzymał rekordową liczbę ponad 14 milionów zgłoszeń awarii.  

W trakcie awarii wielu użytkowników Facebooka weszło w międzyczasie na Twittera, powodując chwilowe przeciążenia serwisu. Jak podaje portal The Verge, podobnych trudności doświadczała strona Is It Down Right Now, służąca do sprawdzania, czy strony (w tym przypadku Facebook) doświadczają awarii.

"Cześć, dosłownie wszyscy" - napisało w reakcji oficjalne konto Twittera.

Kłopoty Facebooka odbiły się na notowaniach korporacji na giełdzie. Wartość akcji spółki na Wall Street spadła o 4,9 proc., co było dla niej najgorszym dniem od prawie roku.