Jednej z dziennikarek udało się przedostać do najbliższego otoczenia najbardziej chronionego holenderskiego polityka. To skrajnie prawicowy Geert Wilders, który obawia się o swoje życie po tym, jak nakręcił film przeciwko Koranowi.

Partia Wildersa do niedawna była niezdobytą fortecą. Teraz okazało się, że zyskać zaufanie polityka może każdy, kto mówi, że islam jest zły, a Partia Wolności jest dobra. Zawiodły także procedury bezpieczeństwa. Polityk, który porusza się tylko z ochroną i ma specjalnie zabezpieczony dom, nie jest jednak bezpieczny. Dziennikarka ujawniła także, że Partia Wolności jest mało profesjonalna. Już po kilku dniach od infiltracji miała ona pisać politykowi przemówienia.

Artykuły ukazujące partię Wildersa od środka wywołały w Holandii poruszenie. Polityk systematycznie unika holenderskiej prasy, nazywając ją lewacką. Z ostatnich sondaży wynika, że gdyby teraz w Holandii odbyły się wybory, to Partia Wolności była by największym ugrupowaniem w parlamencie. Posłuchaj relacji korespondentki RMF FM Katarzyny Szymańskiej-Borginon: