Finał kampanii przed drugą turą wyborów prezydenckich w Brazylii stoi pod znakiem remisu technicznego w sondażach. Jest także naznaczony mową nienawiści i przemocą. W stanie Sao Paulo zginął polityk Partii Pracujących (PT), której przewodzi ubiegający o trzecią kadencję były prezydent Luiz Inacio Lula da Silva.

Jak podała lokalna policja, do zdarzenia doszło w piątek w pobliżu miejsca zamieszkania Reginaldo Camilo dos Santosa, do którego nieznani sprawcy oddali strzały z samochodu. Tragiczne zdarzenie miała poprzedzić sprzeczka dotycząca niedzielnych wyborów.

Brazylijscy komentatorzy wskazują, że w przededniu drugiej tury wyborów prezydenckich rośnie mowa nienawiści w przestrzeni publicznej, a także spadają notowania Luli.

W dwóch opublikowanych w sobotę badaniach opinii publicznej lewicowy polityk przewodzi już tylko “w granicach statystycznego błędu".

Według przeprowadzonego na próbie 2,4 tys. osób sondażu ośrodka badawczego Parana Pesquisas Lula cieszy się poparciem 50,4 proc. wyborców, zaś obecny prezydent kraju Jair Bolsonaro 49,6 proc.

Z kolei z przeprowadzonego wśród 2 tys. osób sondażu firmy MDA wynika, że Lulę popiera 51,1 proc. wyborców, zaś reprezentującego środowiska prawicy Bolsonaro 48,9 proc.

W pierwszej turze wyborów Lula da Silva otrzymał 48,4 proc. poparcia, natomiast Jair Bolsonaro 43,2 proc.