Helikopter krążący nad Gratiot Avenue i Conner Street we wschodniej części Detroit zrzucił tysiące dolarów na pieszych. Była to ostatnia wola właściciela pobliskiej myjni samochodowej, którego pogrzeb odbył się tego samego dnia.
O sprawie donosi m.in. "The Detroit News". Serwis cytuje Lisę Knife, pracownicę pobliskiej firmy. Według Knife z helikoptera wyrzucono tysiące dolarów. Ona sama nie pobiegła w stronę spadających dolarowych banknotów, ale zamiast tego patrzyła, "chłonąc surrealistyczną scenę".
Każdy dostał po trochu - powiedziała lokalnym dziennikarzom.
Było tam tak dużo ludzi, że to było po prostu szalone - powiedziała z kolei Anaya Toney.


