Tybetański przywódca duchowy już nie chce dalej angażować się w politykę. Dalajlama pragnie, by zastąpiły go młode pokolenia. Chciałbym móc przejść całkowicie na polityczną emeryturę. Uważam, że prawo do wycofania się jest prawem ludzkim - oświadczył na konferencji prasowej w Tokio.

Jestem całkowicie oddany demokracji. Mam odpowiedzialność moralną zapytać ludzi, co dalej robić. Nie oznacza to całkowitej dymisji, pozostałbym nadal doradcą - zaznaczył.

Dalajlama przyznał, że dotychczasowe wysiłki zmierzające do uzyskania "autentycznej autonomii" Tybetu zakończyły się niepowodzeniem. Wyraził również nadzieję, że dobrze przygotowana młodzież zajmie się przyszłością polityczną regionu.