Od kilku dni cała Austria żyje wędrówką łosia Emila, który z południowych Czech przybył aż na przedmieścia Wiednia, gdzie na oczach spacerowiczów przepłynął Dunaj. Choć łoś stał się już ulubieńcem Austriaków, służby i specjaliści zastanawiają się, jak pomóc mu wrócić w rodzinne strony.

Mieszkańcy Austrii dokumentują wędrówkę zwierzęcia. W poniedziałek łoś był widziany m.in. na przedmieściach stolicy, gdzie na oczach spacerowiczów przepłynął przez Dunaj.

Emil, który przywędrował do Wiednia z Szumawy z południowych Czech, stał się już ulubieńcem Austriaków.

Według ekspertów takie migracje młodych łosi nie są niczym niezwykłym. Jednak z pewnością nietypowe jest, by przedstawiciel tego gatunku zapuścił się tak daleko na południe, zwłaszcza że łosie najlepiej czują się przy temperaturze do 14 stopni C.

Austriackie służby są pełne obaw, co do dalszych losów zwierzęcia. Łoś jest w wyjątkowej sytuacji, panikuje i nie wie, dokąd uciekać - powiedział w telewizji OeRF Guenther Annerl, szef Wiedeńskiej Służby Ochrony Przyrody.

Annerl zwrócił również uwagę, że jest mało prawdopodobne, by Emil mógł na stałe osiedlić się w Dolnej Austrii. Wiedeń i okolice zdecydowanie nie są siedliskiem łosi. Teren jest nie tylko zbyt gęsto zaludniony, ale też po prostu zbyt gorący - wyjaśnił urzędnik.

Z kolei naukowcy ostrzegają, że jest to dzikie zwierzę i apelują, by nie straszyć Emila ani nie zbliżać się do niego. Jeżeli zwierzę przestraszy się, to może zaatakować. Jeśli uderzy w ciebie 300-400 kilogramów, to bardzo boli - ostrzegła w rozmowie z radiem Oe1 Claudia Bieber, kierowniczka Instytutu Badań nad Dziką Przyrodą na Uniwersytecie Medycyny Weterynaryjnej w Wiedniu.

Do apeli przyłącza się również policja, która na portalach społecznościowych opublikowała komunikat: "Ponieważ zdarzały się już przypadki, kiedy łoś Emil był ścigany pieszo bądź samochodem, prosimy o powstrzymanie się od takich działań. Mogą one mieć niebezpieczne konsekwencje zarówno dla zwierzęcia, jak i osób biorących udział w zdarzeniu. Prosimy o uszanowanie przyrody - w końcu Emil po prostu chce żyć i, jak się okazuje, trochę pozwiedzać".

Jedno jest pewne: Emilowi nic nie grozi ze strony myśliwych. Łosie są bowiem w Austrii gatunkiem chronionym przez cały rok. Jednak specjaliści i służby zastanawiają się, co zrobić, jeśli zwierzę nie będzie w stanie wrócić na czeską Szumawę, gdzie mieszkają inne osobniki tego gatunku.

Claudia Bieber uważa, że żadne rozwiązanie zakładające ludzką ingerencję nie jest w tym przypadku pożądane. Podanie zwierzęciu środka nasennego to ogromne obciążenie dla jego organizmu, a schwytanie go wiąże się z wyjątkowo silnym stresem - twierdzi Bieber.

Imię Emil zwierzę otrzymało jeszcze w Czechach, gdzie ze względu na małą populację tego gatunku panuje zwyczaj nadawania imion wędrującym łosiom.