​Dwóch brytyjskich poszukiwaczy skarbów stanęło przed sądem w mieście Durham na północnym-wschodzie Anglii. Mężczyźni zostali oskarżeni o usiłowanie sprzedaży kolekcji cennych monet z czasów anglosaskich.

Mowa o dwóch amatorach przygód, mężczyzn w wieku 47 i 73 lat, którzy natrafili na skarb, ale postanowili nie zgłosić tego faktu odpowiednim władzom. Zobowiązuje ich do tego prawo. Jeśli znalezione przedmioty wykonane są ze szlachetnego metalu i mają więcej niż 300 lat, uważane są za skarb.

Szczęśliwcy nie muszą wcale swojego znaleziska oddawać. Chodzi o to, żeby prawo pierwokupu miały wówczas muzea. Umożliwia to też wykonanie odpowiednich badań, które wzbogacają wiedzę historyczną. Znalazcy dzielą się natomiast pieniędzmi z właścicielem pola, na którym dokonali odkrycia. W tym przypadku para Brytyjczyków chciała zachować skarb w tajemnicy - wygrała chciwość i chęć wzbogacenia się na sumę 770 tys. funtów.

Policyjna prowokacja

Po otrzymaniu anonimowego zgłoszenia policja skontaktowała się z mężczyznami elektronicznie, udając zainteresowanego kupnem złotych monet amerykańskiego kolekcjonera. Doszło do wymiany maili i padła konkretna suma. Następnie do akcji wkroczyli podstawieni eksperci, którzy mieli potwierdzić autentyczność znaleziska.

Wśród monet - warto podkreślić - znajdowało się 46 niezwykle rzadkich egzemplarzy z IX wieku pochodzących z czasów panowania króla Alfreda. W chwili, gdy skarb był sprawdzany przez "znawców", do akcji włączyli umundurowani policjanci i obaj mężczyźni zostali aresztowani.

Na straży

Poszukiwanie skarbów to niezwykle popularne na Wyspach Brytyjskich zajęcie, ale należy zachować odpowiednią etykę działania i przestrzegać prawa. Warto w tym miejscu wspomnieć o serialu BBC pt. Detectorists, który opowiada o przygodach pary przyjaciół, tak naprawdę jest traktatem na temat człowieczeństwa. Ukazuje świat detektorystów, który pełen jest ludzi uczciwych, ale również tych, którzy pragną się szybko wzbogacić ze szkodą dla brytyjskiej kultury i historii.

Równie popularnym zajęciem w Londynie jest tzw. mudlarking, co dosłownie oznacza grzebanie się w błocie. Brzegi Tamizy stają się podczas odpływu morza otwartym podręcznikiem historii i często można na nich znaleźć bardzo cenne przedmioty.

Opracowanie: