Były oficer KGB Andriej Ługowoj oświadczył w Moskwie, że brytyjski wywiad próbował go zwerbować, proponując mu, by dostarczał materiały kompromitujące prezydenta Rosji Władimira Putina. Według Ługowoja, Aleksander Litwinienko, otruty radioaktywnym polonem w Londynie w zeszłym roku, był brytyjskim szpiegiem.

Ługowoj w ubiegłym tygodniu został oskarżony przez prokuraturę Wielkiej Brytanii o otrucie Litwinienki. Podczas konferencji prasowej w Moskwie oświadczył, że nie pojedzie do Londynu, by tam stanąć przed sądem. Władze Rosji wykluczyły wcześniej jego ekstradycję.

Ługowoj utrzymywał jednocześnie, że za zabójstwem Litwinienki stoją brytyjskie służby specjalne lub mieszkający w Londynie rosyjski biznesmen Borys Bieriezowski. Nie wykluczył zarazem, że zabójstwo Litwinienki mogło być zemstą za pomoc, jakiej ten udzielił hiszpańskiej policji w walce z rosyjską mafią. Według Ługowoja, Bieriezowski także został zwerbowany przez brytyjskie służby specjalne.

W odpowiedzi na słowa Ługowoja Borys Bieriezowski oświadczył, że twierdzenia o związkach brytyjskiego wywiadu z zabójstwem byłego rosyjskiego agenta Aleksandra Litwinienki są pozbawione podstaw i inspirowane przez Kreml. Oświadczenie Ługowoja jest w istocie oświadczeniem Kremla - oznajmił Bieriezowski w rozgłośni Echo Moskwy. Wraz z tym oświadczeniem wszystko staje się jasne. To oczywiste, że cała kampania preparowana przez Kreml wokół zabójstwa Litwinienki jest kampanią państwowych kłamstw - dodał.

W oświadczeniu przekazanym agencji AFP Bieriezowski dodał, że jest teraz "jaśniejsze niż kiedykolwiek", że to Kreml stoi za tym morderstwem. Wszystkie sformułowania i całe wystąpienie pana Ługowoja w sposób oczywisty świadczą o tym, że mamy do czynienia z instrukcjami Kremla - napisał Bieriezowski.

43-letni Litwinienko, były oficer kontrwywiadu KGB, a później zarządu do walki z przestępczością zorganizowaną FSB, zmarł 23 listopada 2006 roku w Londynie w następstwie zatrucia radioaktywnym polonem. Na łożu śmierci podyktował oświadczenie, w którym odpowiedzialnością za swoją śmierć obciążył Władimira Putina.