Francuscy ministrowie musieli w tym roku odłożyć na sierpień swoje wakacyjne wyjazdy - twierdzi tygodnik "Le Canard Enchaine". Członkowie rządu muszą bowiem zaczekać, aż... prezydentowa Carla Bruni-Sarkozy skończy zdjęcia do kręconego w Paryżu filmu Woody'ego Allena.

Ostatnie w tym roku przed letnimi wakacjami posiedzenie francuskiej Rady Ministrów - jak zawsze we Francji z udziałem prezydenta - ma się odbyć 3 sierpnia. Jak zauważa "Le Canard Enchaine", to wyjątkowo późna data, gdyż na ogół już w ostatnich dniach lipca francuscy ministrowie są na urlopach. Dlaczego przedłużono prace rządu o tydzień?

Dziennikarze utrzymują, że stoi za tym Pierwsza Dama. Carla Bruni-Sarkozy musi bowiem do 3 sierpnia pozostać w stolicy, gdzie bierze udział w kręceniu nowego filmu Allena "Midnight in Paris". Wobec tego - jak twierdzi "Le Canard Enchaine" - prezydent Nicolas Sarkozy polecił ministrom, by, tak jak on, odłożyli swoje urlopy.

Jeśli wierzyć gazecie, członkowie rządu, którzy dawno spakowali walizki, są bardzo niezadowoleni z takiego obrotu sprawy. Zwłaszcza premier Francois Fillon, który już od niedzieli miał wypoczywać w wynajętej na lato willi w Toskanii.

Zaraz po ostatnim posiedzeniu rządu prezydent Sarkozy z małżonką wyjadą na trzytygodniowe wakacje w posiadłości rodziny Pierwszej Damy na Lazurowym Wybrzeżu.

W nowej komedii Allena Carla Bruni-Sarkozy gra niewielką rolę dyrektorki muzeum, u boku Owena Wilsona, Adriena Brody i Marion Cotillard. Pierwszy raz na planie filmowym pojawiła się w ubiegły wtorek w Dzielnicy Łacińskiej nieopodal Panteonu. Jak doniosła francuska prasa, pierwszym filmowym krokom swojej małżonki przyglądał się także z pewnej odległości Nicolas Sarkozy w otoczeniu ochrony i licznych gapiów.