​Alaksandr Łukaszenka nie posiada majątku, nie ma żadnego samochodu ani mieszkania, a jedynym jego dochodem jest pensja prezydenta - wynika z oświadczenia majątkowego rządzącego od 26 lat Białorusią. Tyle jednak oficjalnie, bo prawdziwy majątek polityka szacuje się na wiele miliardów dolarów.

Z dokumentu, który w lipcu pojawił się na stronie Centralnego Komitetu Wyborczego, wynika, że Alaksandr Łukaszenka w 2019 roku zarobił 117 tys. rubli białoruskich (172,3 tys. zł). To oczywiście pensja prezydencka, która na Białorusi wynosi 9755 rubli białoruskich miesięcznie (ok. 14,5 tys. zł).

Jednocześnie z oświadczenia wynika, że Łukaszenka nie posiada żadnego majątku. Nie ma nieruchomości - ani domów, ani mieszkań, ani działek, ani garaży. Nie widać także śladu po np. akcjach lub obligacjach.

Dochody jego żony, Galiny Łukaszenki, wyniosły 5560 rubli białoruskich (ponad 8 tys. zł). Z dokumentu wynika, że składają się na to emerytura oraz dochody z akcji. Galina jest także właścicielką 196-metrowego domu w Szkłowie. Należy do niej także działka w Szkłowie oraz pół budynku mieszkalnego w rodzinnej wsi. Jest właścicielką 56 udziałów w Fabryce Masła Szkłów.  

Ostatni raz Łukaszenka informował o dochodach przed poprzednimi wyborami prezydenckimi w 2015 roku. Wówczas także zadeklarował jedynie prezydenckie wynagrodzenie.

Co jednak "Baćka" ma w zanadrzu?

Łukaszenka cieszy się wieloma przywilejami, które mu przysługują zgodnie z ustawą "o prezydencie". Ma z państwowego budżetu zapewnione mieszkanie i transport, a na służbę bezpieczeństwa - jak podaje Biełsat - wydaje się 18 mln dolarów rocznie.

Biełsat wylicza także, że Łukaszenka korzysta z tzw. prezydenckich daczy, których jest nawet 17. To m.in. rezydencja "Zasław" na brzegu Mińskiego Morza albo Pałac Niepodległości w Mińsku. Przy "daczy" w dzielnicy Drozdy Łukaszenka ma sporą działkę, gdzie uprawia arbuzy.

Prezydenta zaobserwowano także w Maybachu za około 2 mln dolarów oraz w Tesli, którą rzekomo podarował mu sam Elon Musk, choć prezes technogiganta temu zaprzecza. 

Prawdziwy majątek "Baćki" jest jednak nieznany. Z depesz dyplomatów opublikowanych 10 lat temu przez WikiLeaks wynika, że Amerykanie szacują majątek Łukaszenki na 9 miliardów dolarów. Zaznaczano, że "bez problemu znalazłby się na szczycie listy najbogatszych białoruskich oligarchów".