Pod koniec roku w Stanach Zjednoczonych zrobi się naprawdę gorąco. Wszystko za sprawą zaplanowanych na 5 listopada wyborów prezydenckich, w których - wiele na to wskazuje - ponownie zmierzą się Joe Biden i Donald Trump. Cztery lata temu lepszy okazał się Demokrata, ale najnowsze sondaże wskazują, że przewagę zyskuje były republikański prezydent.

Amerykanom nie podoba się wybór między Donaldem Trumpem a Joe Bidenem

Z opublikowanego w czwartek sondażu Reuters/Ipsos wynika, że 40 proc. amerykańskich wyborców zagłosowałoby na Donalda Trumpa, a 34 proc. - na Joe Bidena. Pozostali ankietowani nie są pewni, jak będą głosować lub skłaniają się ku wyborowi innego kandydata. Co ważne, były republikański prezydent zyskał na poparciu w stosunku do badania z początku stycznia, które przyniosło kandydatom remis.

Badanie ponadto wykazało, że Amerykanom nie podoba się wybór między Donaldem Trumpem a Joe Bidenem. Około 67 proc. respondentów stwierdziło, że "ma dość oglądania tych samych kandydatów w wyborach prezydenckich i chcą kogoś nowego". Jednak tylko 18 proc. zadeklarowało, że może z tego powodu zrezygnować z udziału w wyborach.

Nieco ponad połowa respondentów stwierdziła, że jest niezadowolona z systemu dwupartyjnego w USA. Odwrotne zdanie miał co czwarty respondent.

70 proc. uczestników badania (w tym około połowa zwolenników Partii Demokratycznej) zgodziło się ze stwierdzeniem, że obecnie urzędujący prezydent nie powinien ubiegać się o reelekcję. 56 proc. ankietowanych (w tym około 1/3 wyborców republikańskich), uznało, że kandydować nie powinien Trump.

75 proc. respondentów uznało, że 81-letni Biden jest za stary na to stanowisko; dla połowy uczestników badania za stary jest również 77-letni Trump. Nieco ponad połowa Demokratów uznała Bidena za zbyt starego, podczas gdy jedna trzecia Republikanów postrzegała w ten sposób Trumpa.

Frekwencja powinna być wysoka

Republikańska kontrkandydatka Donalda Trumpa, była ambasador USA przy ONZ Nikki Haley, która przegrała z nim prawybory w stanie New Hampshire, powiedziała, że wybory wygra ta partia, która "jako pierwsza wycofa swojego 80-letniego kandydata". Mimo to sondaż Reuters/Ipsos wskazał, że były prezydent ma nad nią zdecydowaną przewagę w całym kraju w stosunku 64 do 19 proc.

Reuters zwraca uwagę, że w listopadowych wyborach frekwencja może okazać się wysoka po części dlatego, że wyborcy obu partii są silnie zmotywowani do pokonania drugiej strony. 59 proc. respondentów deklarujących oddanie głosu na Joe Bidena przyznało, że motywuje ich przede wszystkim sprzeciw wobec Donalda Trumpa. Spośród wyborców byłego republikańskiego prezydenta 39 proc. stwierdziło, że oddadzą głos głównie przeciwko obecnie urzędującej głowie państwa.

Agencja podkreśliła, że negatywne emocje wobec byłego prezydenta pomogły Bidenowi w wygraniu wyborów w 2020 roku. Trumpowi mogą zaszkodzić zarzuty prawne. 55 proc. republikańskich uczestników badania jest zdania, że jeżeli były prezydent złamał prawo, powinien zostać skazany na więzienie (Trumpowi grożą obecnie cztery postępowania karne - przyp. red.). Reuters zaznaczył, że większość wyborców Republikanów oczywiście nie uważa go za winnego.

Zaledwie jeden na pięciu respondentów popierających Republikanów sądzi, że Trump mógł dążyć do sfałszowania wyborów, zaś aż czterech na pięciu respondentów stwierdziło, że polityczni wrogowie Trumpa naciągali prawo, aby uniemożliwić mu kandydowanie.

Badanie przeprowadzono na próbie 1250 dorosłych wyborców i zrealizowano w dniach 22-24 stycznia br. Margines błędu określono na 3 pkt proc.