Mówią o mnie ostatni dyktator? Niech będzie - żartował z dziennikarzami białoruski prezydent Aleksander Łukaszenka po oddaniu głosu w dzisiejszych wyborach. O godz. 19 na Białorusi zamknięto urny wyborcze. O 110 miejsc w parlamencie ubiega się prawie trzystu kandydatów. Jedna trzecia z nich to przedstawiciele opozycji.

Do wyborów wystartowało w sumie 15 organizacji politycznych, ale większość kandydatów przedstawia się jako bezpartyjni. Reprezentanci opozycji występują pod sztandarami swych ugrupowań. Kandydat, aby dostać się do parlamentu, musi zdobyć co najmniej 50 proc. poparcia. W okręgach, gdzie nie będzie jednoznacznego zwycięzcy, w połowie października odbędzie się druga tura wyborów.

450 obserwatorów długo- i krótkoterminowych wysłała na Białoruś Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE). Głosowanie monitorowało też kilkuset obserwatorów z krajów Wspólnoty Niepodległych Państw (WNP).