Lider Hamasu na uchodźstwie, Khaled Meshaal, stwierdził, że jego ugrupowanie nie rozważa zawieszenia broni w Strefie Gazy, dopóki Izrael nie zakończy ofensywy militarnej. Izrael zapowiedział natomiast wcześniej eskalację operacji. Izraelskie lotnictwo rozrzuciło nad Strefą Gazy ulotki, w których mieszkańcy zostali ostrzeżeni o nasileniu działań wojskowych.

W sobotę izraelski czołg zabił ośmiu Palestyńczyków w obozie dla uchodźców w Jabalya. Jedna kobieta zginęła w nalocie w pobliżu Beit Lahiya. W czasie operacji izraelskich czołgów na północy Strefy Gazy i nalotu sił powietrznych, rakiety Hamasu uderzyły w Ashkelon, 20 kilometrów na północ od Gazy, raniąc trzech Izraelczyków.

Jak poinformowała agencja Reuters, walki w Strefie Gazy trwały również w czasie trzygodzinnego zawieszenia broni, które Izrael ustanowił w ostatnich dniach, by umożliwić dostarczanie pomocy humanitarnej dla półtora miliona osób w Strefie Gazy.

Jak stwierdziła rzeczniczka Czerwonego Krzyża Katharina Ritz, w wielu częściach miast nie da się już poruszać samochodem: Trzy godziny to za mało. Nie jesteśmy w stanie dostarczyć żywności, wody i lekarstw potrzebującym w mieście Gaza.

Według najnowszego bilansu w trwającym już dwa tygodnie konflikcie zginęło kilkunastu Izraelczyków i ponad ośmiuset Palestyńczyków, z czego jedna trzecia to dzieci.