Nie mam za co przepraszać - oświadczył premier Włoch Silvio Berlusconi. 72-letni premier, którego reputację nadszarpnęły rewelacje na temat jego intymnych kontaktów z kobietami i przyjęć w towarzystwie prostytutek, oświadczył, że osoby rozpowszechniające podobne historie to "anty-Włosi, którzy powinni się wstydzić".

Nikt nie może mnie szantażować i nie mam trupów w szafie. Nie mam za co przepraszać w życiu prywatnym, nawet własnej rodziny - powiedział.

Na konferencji prasowej Berlusconi nie wykazał cienia skruchy i chwalił się sukcesami odniesionymi w ciągu pierwszych 14 miesięcy urzędowania. Podkreślał swoje zasługi na polu dyplomatycznym, a nawet oznajmił, że wykazał się w pewnej sprawie "geniuszem".