Parlament Włoch definitywnie zdecydował o utworzeniu komisji śledczej w sprawie zaginięcia przed 40 laty dwóch 15-latek – córki pracownika Watykanu Emanueli Orlandi i Mirelli Gregori. Obie zaginęły w Rzymie w odstępie kilku tygodni w 1983 roku. Uchwałę o utworzeniu komisji przyjął w czwartek w głosowaniu Senat, wcześniej zrobiła to Izba Deputowanych.

Głosowanie w Senacie obserwowali członkowie rodzin zaginionych, w tym brat Emanueli Orlandi - Pietro.

Parlamentarna komisja ma składać się z 20 deputowanych i 20 senatorów. Jak zapowiedziano, przesłucha między innymi osoby świeckie i duchowne, które nigdy wcześniej nie złożyły zeznań w czasie kilku śledztw prowadzonych przez rzymską prokuraturę.

Ogromne zainteresowanie towarzyszy nieprzerwanie od czterech dekad sprawie zaginięcia Emanueli Orlandi, która mieszkała w Watykanie i nigdy nie wróciła do domu, po tym gdy 22 czerwca 1983 roku poszła na lekcję muzyki. Wcześniej, w maju, zaginęła rzymianka Mirella Gregori.

Batalię o wyjaśnienie losów Emanueli prowadzi jej brat Pietro Orlandi, który wielokrotnie apelował także do Watykanu o poszukiwanie prawdy o losie jego zaginionej siostry. Według niego za Spiżową Bramą są osoby, które mają wiedzę na ten temat.

Na początku tego roku Watykan poinformował, że tamtejszy wymiar sprawiedliwości wszczął nowe dochodzenie w sprawie zaginięcia 15-latki.

Historia poszukiwań Emanueli Orlandi jest niekończącą się serią sensacyjnych wątków i hipotez, fałszywych tropów, preparowanych dokumentów i dowodów oraz poszukiwań ciała w najmniej oczywistych miejscach, zarówno w Rzymie, jak i w Watykanie.

Pojawiły się teorie porwania przez handlarzy ludźmi czy też przypuszczenia, że sprawa mogła mieć związek z żądaniem uwolnienia z więzienia tureckiego sprawcy zamachu na Jana Pawła II w 1981 roku. Była też hipoteza, że dziewczynę porwali gangsterzy z rzymskiej organizacji przestępczej Banda della Magliana w ramach finansowych porachunków z Watykanem.

Szczątków młodej Włoszki szukano nawet w grobowcu jednego z szefów bandy Enrico De Pedisa, pochowanego do niedawna w rzymskim kościele, którego był "dobroczyńcą". Była też inna teoria - że jej ciało wrzucono do betoniarki.

W 2019 roku przeszukano teren małego cmentarza niemieckiego na terenie Watykanu w związku z nową hipotezą - że tam została pochowana nastolatka. Nie znaleziono żadnych fragmentów kostnych wskazujących, że to jej szczątki. Badano też kości znalezione na terenie siedziby nuncjatury apostolskiej we Włoszech, co również nie przyniosło oczekiwanych odpowiedzi.

W 2013 roku, a więc na początku pontyfikatu, papież Franciszek podczas spotkania z Pietro Orlandim i jego matką powiedział, że "Emanuela jest w niebie". Brat zaginionej wyraża nadzieję, że dowie się, co znaczyły te słowa.