W nowojorskim Chinatown na Manhattanie doszło we wtorek do akcji federalnych służb imigracyjnych, wymierzonej w ulicznych sprzedawców podejrzewanych o nielegalny pobyt w USA. Operacja przeprowadzona przez agentów Urzędu ds. Imigracji i Egzekwowania Ceł (ICE) oraz resortu bezpieczeństwa wewnętrznego wywołała chaos, aresztowania i gwałtowne protesty mieszkańców.

  • Służby federalne USA przeprowadziły we wtorek w Nowym Jorku akcję przeciwko osobom podejrzewanym o bycie nielegalnymi imigrantami.
  • Wywołała ona silne protesty.
  • "Nielegalni imigranci z Nowego Jorku, którzy próbują realizować swoje amerykańskie marzenia, nie powinni być celem organów ścigania" - zaznaczył jeden z kandydatów na burmistrza miasta.
  • Chcesz być na bieżąco? Odwiedź stronę główną RMF24.pl.

Według relacji mediów, w akcji uczestniczyły dziesiątki agentów. Na nagraniach widać, jak funkcjonariusze ścigają sprzedawców, którzy w pośpiechu zabierali swoje stoiska i towary. Według ABC News kilka osób aresztowano. Niektórzy sprzedawcy zeznali, że poproszono ich o paszporty lub zaświadczenia o legalności pobytu.

Tłumy zgromadzonych na miejscu osób próbowały przeszkadzać służbom, a jeden z agentów miał skierować paralizator w stronę przechodniów.

Protesty wybuchły niemal natychmiast. Setki osób wyszły na ulice, skandując hasła sprzeciwu wobec obecności ICE w Nowym Jorku. Demonstranci domagali się zaprzestania działań wymierzonych w imigrantów i krytykowali metody federalnych służb.

Władze federalne tłumaczą, że była to "ukierunkowana operacja oparta na informacjach wywiadowczych". Nowojorska policja podkreśliła, że nie brała udziału w akcji. Burmistrz Nowego Jorku Eric Adams stanowczo skrytykował działania ICE, podkreślając, że miasto nie współpracuje z federalnymi organami ścigania w sprawach deportacji cywilów. Nielegalni imigranci z Nowego Jorku, którzy próbują realizować swoje amerykańskie marzenia, nie powinni być celem organów ścigania - zaznaczył Adams.

Kandydaci na burmistrza, Zohran Mamdani i były gubernator Andrew Cuomo, również potępili działania służb federalnych, określając je jako "nadużycie władzy" i "autorytarną teatralność".

Nie tylko Nowy Jork

Do podobnych incydentów doszło także w innych amerykańskich miastach. W Los Angeles podczas operacji ICE doszło do postrzelenia funkcjonariusza federalnego oraz domniemanego imigranta. W Chicago protesty po działaniach ICE skłoniły sąd federalny do zakazania używania gazu łzawiącego i nakazania agentom noszenia kamer nasobnych.